Przypomnijmy, że we wrześniu mieszkaniec Bolesławca trafił do szpitala z poważnym poparzeniem gardła. Jak przekonywał mężczyzna, do poparzenia miało dojść po wypiciu wody Żywiec Żywioł Zdrój. Butelka, z której napił się mężczyzna miała być wówczas fabrycznie zakręcona. Feralną butelkę przekazano do zbadania laboratorium dolnośląskiej policji, a następnie ekspertom z Krakowa - wskazuje "Gazeta Wrocławska". Ci ostatni mieli ustalić, że w wodzie znalazła się substancja służąca do utwardzania żywic (handlowa nazwa: Butanox M50), wykorzystywana m.in. do produkcji laminatów. Butanoxu nie wykryto w żadnej innej butelce, środek ten nie jest również używany na terenie fabryki, z której pochodziła woda - czytamy.