W piątek RMF poinformowało, że IPN nie skieruje do sądu sprawy oświadczenie lustracyjnego podpisanego przez Andrzej Przyłębskiego, ambasadora Polski w Berlinie, który twierdził, że nigdy nie współpracował z SB. Jak się okazało, w archiwum IPN znajduje się jego teczka personalna, opatrzona podpisem "Wolfgang", stąd sprawa sądowa. Wątpliwości o bezstronności wyroku - twierdzi Fakt24 - wynikają z tego, że prokurator, który podjął decyzję o zakończeniu sprawy na tym etapie, posiada udziały w ideologicznie bliskiej PiS - TV Republika. Jak podkreśla wiele osób, problemem nie było samo podpisanie zobowiązania o współpracy z SB, ale zatajenie tego faktu w oświadczeniu. Dodatkowo politycy PiS zazwyczaj w takich przypadkach reagowali ostro. Tym razem, jak podkreśla portal, są całkowicie niekonsekwentni. Więcej na Fakt24.pl