"Fakt" opisuje dokument z 4 stycznia tego roku, w którym szef MON osobiście ręczy za Mikołajewskiego. Co najmniej dwóch oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego odmówiło szefowi NCK przyznania dostępu do ściśle tajnych informacji - ustalił dziennik. "W NCK bez poświadczenia to może pracować chyba wyłącznie na recepcji" - komentuje sprawę ważny polityk PiS, cytowany przez "Fakt". Według "Faktu", przy powołaniu Mikołajewskiego na stanowisko, MON nie podał żadnych jego danych. "Nic - ani daty urodzenia, ani skąd się wziął, ani jakie ma kwalifikacje do pełnienia tej ważnej funkcji" - czytamy w gazecie. Z ustaleń "Faktu" wynika, że dyrektor NCK jest informatykiem i doktorem matematyki. Studiował na Uniwersytecie Ludwika Maksymilianowa w Monachium. Pracował też dla norweskiej firmy informatycznej oraz w Niemczech. W roku akademickim 2008/2009 wykładał w Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu. "Fakt" zaznacza, że MON "od wielu dni nie odpowiedział na pytania w sprawie certyfikatu Mikołajewskiego".