Jak przypomina "Fakt", o sprawie ostatni raz było głośno w czerwcu 2014 roku, przed wybuchem afery taśmowej. Kiedy Sejm zajmował się immunitetem byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, powiedział on na zamkniętym posiedzeniu: "Mam nadzieję, że będzie to sygnał dla prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, żeby zbadać okoliczności umorzenia śledztwa w sprawie podejrzenia, iż Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy posiadają nieujawnione źródła dochodu". Sprawa willi w Kazimierzu Dolnym rozpoczęła się od podsłuchanej rozmowy byłego premiera Józefa Oleksego - przypomina "Fakt". Do akcji wkroczyły wówczas prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne, by udowodnić, że willa rzeczywiście należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Operacja otrzymała kryptonim "Krystyna" - pisze "Fakt".Agent "Tomek" (Tomasz Kaczmarek) udawał biznesmena, który chciał zakupić willę w Kazimierzu. Za nieruchomość wartą 1,6 mln zł miał oferować dwa razy więcej. Liczył, że pieniądze trafią prosto do Kwaśniewskich. Ale w lipcu 2009 roku akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione. W 2010 roku katowicka prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie legalności majątku Kwaśniewskich. PiS chciało powołania sejmowej komisji śledczej do zbadania tej sprawy. Więcej w najnowszym wydaniu "Faktu".