Cały wpis Pawła Kukiza można przeczytać pod tekstem 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa Polaków zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość z nich - kobiety, mężczyźni i dzieci - została spalona żywcem. IPN ocenił, że zbrodni, z niemieckiej inspiracji, dokonali polscy mieszkańcy Jedwabnego i okolic. W swoim wpisie Paweł Kukiz podkreśla, że nigdy nie będzie usprawiedliwienia dla tej zbrodni. Jednocześnie nie podoba mu się jednoznaczny sposób "oceny" Polaków za nią odpowiedzialnych. Jak czytamy: "Nie pogodzę się z propagandą, która tę eksplozję zła wywodzi jedynie z "wrodzonego polskiego antysemityzmu". Nie szukam też usprawiedliwienia, nie chcę "zrozumieć" tego mordu ale..." Od tego momentu zaczyna się osobista opowieść polityka: "W 1940 roku mój dziadek, Marian Kukiz (przedwojenny policjant) został aresztowany przez NKWD, a w czerwcu 1941 roku zamordowany przez Sowietów we lwowskim więzieniu" - pisze Kukiz. "Mój ś.p. ojciec (wówczas 11-letnie dziecko) wraz ze swoją matką i starszą siostrą w kwietniu 1940 roku zostali wywiezieni do Kazachstanu. Ojciec cudem wywózkę przeżył - chorował dwukrotnie na tyfus, potem cholerę. Do Polski wraz z rodziną wrócił dopiero rok po zakończeniu wojny. Z piekła. W lecie temperatury wynosiły 40 stopni na plusie. W zimie też 40, ale w drugą stronę. Potworny głód, niewolnicza praca, wegetacja w ziemiankach na kilkadziesiąt osób, brud, wszawica, powolne umieranie... Żeby zakończyć - taki los spotkał ponad milion Polaków, a jedna czwarta z nich straciła życie" - dodaje Kukiz. Kukiz pisze o rodzinie, by przybliżyć tło jedwabieńskiej zbrodni i "znaleźć jedno ze źródeł bestialskich, rewanżystycznych zachowań"."Bo do tej traumy, przez jaką przeszła moja rodzina, w ogromnej mierze przyczynił się obwoźny handlarz, Żyd Orgiel, który najpierw doniósł sowieckim władzom o miejscu ukrywania się mojego dziadka i jego rodziny, a jakiś czas później, już w czapce NKWDzisty, z pałą w ręku zapędzał moją babcię, ojca i jego siostrę do bydlęcego wagonu - kierunek Śmierć... I takich Orgielów było tysiące... Dziesiątki tysięcy..." - pisze Kukiz."Niech nigdy nikt i nic nie zagłuszy krzyku żywcem palonych ludzi, starców, kobiet, dzieci..." - podkreśla Kukiz. Pod notatką rozgorzała gorąca dyskusja. Z jednej strony zarzuca się Kukizowi chęć "tłumaczenia" oprawców, z drugiej słychać głosy poparcia i nawoływanie do pełnego wyjaśnienia tej tragedii. Jego wpis wywołał ogromne zainteresowanie, a z każdą chwilą rośnie liczba udostępnień postu. Oto wpis Pawła Kukiza (całość dostępna po kliknięciu "zobacz więcej"):