Duża akcja protestacyjna w najważniejszych polskich portach wisiała na włosku. Decyzja o jej odroczeniu zapadła w Warszawie na spotkaniu z ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Markiem Gróbarczykiem. Resort "kupił" sobie trochę czasu, a zgodnie z podpisanym porozumieniem wędkarze morscy powstrzymują się od wszelkich działań protestacyjnych. Z ich kutrów zniknęły banery i informacje o strajku. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż domagają się 150 mln zł dla wszystkich, którzy przez nowe prawo związane z zakazem połowu dorsza stracili możliwość zarobkowania. Do 7 lutego strona rządowa ma przedstawić swoją propozycję. Prawdopodobnie, jeśli będzie ona zbliżona do tej związkowej, dojdzie do porozumienia, które zakończy spór. W przeciwnym wypadku kontynuowanie działań protestacyjnych może stać się realne. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że 10 lutego odbędzie się oficjalna uroczystość związana z 100. rocznicą "zaślubin Polski z morzem". Wśród najważniejszych gości ma być m.in. prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-andrzej-duda,gsbi,5" title="Andrzej Duda" target="_blank">Andrzej Duda</a>. - Chcemy przywitać pana prezydenta. A w jakiej atmosferze? To zależy od strony rządowej - słyszymy w komitecie strajkowym. Więcej na temat sporu między wędkarzami morskimi a rządem <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-armatorzy-licza-na-wsparcie-rzadu-bez-niego-bedzie-protest,nId,4259040" target="_blank">pisaliśmy tutaj</a>.