Przed bramą uniwersytetu zgromadziło się kilkaset osób. Uczestnicy demonstracji przejdą z Krakowskiego Przedmieścia na Umschlagplatz przy Stawkach trasą, którą Janusz Korczak prowadził dzieci z sierocińca podczas likwidacji warszawskiego getta w 1942 r. Z Umschlagplatz w latach 1942-1943 Niemcy wywozili Żydów z warszawskiego getta do obozów zagłady m.in. w Treblince. Na manifestacji obecna jest m.in. wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. Powiedziała dziennikarzom, że 9 listopada to nie tylko dzień pamięci o zbrodniach popełnionych przez faszystów w czasie Nocy Kryształowej, ale też "dzień rozwagi i ostrzeżenia dla nas, żyjących w Polsce w XXI wieku". "Posuwają się do strasznych zachowań wobec cudzoziemców" - Tendencje nacjonalistyczne, czasem trącące o faszystowskie, pojawiają się i narastają w Polsce. Mamy z tym do czynienia na co dzień i w Białymstoku, i we Wrocławiu, i w Poznaniu. Nacjonaliści utrudniają debaty na uniwersytecie, wyrzucają cudzoziemców z domów, posuwają się do strasznych zachowań wobec cudzoziemców, gejów, lesbijek i feministek, i na to nie ma zgody - powiedziała Nowicka. W jej ocenie polskie władze powinny wyciągnąć lekcję z historii i "nie przespać takiego momentu, w którym zjawisko nacjonalizmu stanie się nie do opanowania". Do marszu przyłączyło się OPZZ; centrala poprosiła o udział członków związków zrzeszonych w Porozumieniu. Wiceszef OPZZ Andrzej Radzikowski tłumaczy, że jego związek przyłączył się do sobotniej manifestacji, bo <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-11-listopada,gsbi,1464" title="11 listopada" target="_blank">11 listopada</a> "ma dziś już nadmiar imprez". "A chcielibyśmy zwrócić uwagę społeczeństwa na zagrożenia, jakie niosą ze sobą faszyzm i nacjonalizm. Dziś mamy 70 rocznicę Nocy Kryształowej, która otworzyła Hitlerowi drogę do władzy; a otworzyła dlatego, że było przyzwolenie społeczne na takie działania" - powiedział PAP Radzikowski. Podkreślił, że dla związków bardzo ważna jest idea równego traktowania wszystkich ludzi. W demonstracji uczestniczy też Pracownicza Demokracja. Trasa marszu wiedzie ulicami: Królewska, Grzybowska, Żelazna, Nowolipie, Smocza, Nowolipki, al. Jana Pawła II, Dzielna, Karmelicka, Stawki, Andersa i Dawidowskiego. Marsz odbywa się w 75. rocznicę nocy kryształowej - w nocy z 9 na 10 listopada 1938 r. w hitlerowskich Niemczech doszło do pogromów Żydów inicjowanych przez ówczesne władze. "To my - lewackie k...., żydokomuna, homoterroryści" Filip Ilkowski z koalicji "Razem Przeciwko Nacjonalizmowi" mówił wcześniej, że w ciągu ostatnich 20 lat z powodów narodowościowych w Polsce zabito kilkadziesiąt osób, a setki pobito. Na stronie internetowej stowarzyszenia "Nigdy Więcej" można znaleźć kronikę tych wydarzeń pod nazwą "Brunatnej Księgi" fizycznych i werbalnych aktów prześladowań ze strony nacjonalistów od 1996 roku. "Tolerancja wobec nacjonalizmu i przemocy może doprowadzić do takich wydarzeń, jakie miały miejsce 75 lat temu w Niemczech - podkreślają antyfaszyści. Uczestnicy mają ze sobą transparenty, na których napisano m.in.: "To my - lewackie k...., żydokomuna, homoterroryści; upajamy się waszą głupotą, zatrzymamy was naszym śmiechem", "Obudźmy miasto z koszmaru, odbierzmy faszystom ulice", "Odruchodnarodowy". Na innych znajdują się hasła domagające się delegalizacji ONR i Młodzieży Wszechpolskiej. Organizatorzy przypominają, że w zeszłym roku w demonstracji udział wzięło 1000 osób; w tym roku liczą na więcej.