"Obwinieni przyszli skorzystać z prawa, które gwarantuje im konstytucja. Trudno zrozumieć działania polegające na ograniczeniu im tego prawa" - powiedział na sali sądowej sędzia Łukasz Biliński. Zdaniem sędziego obwinieni nie mogli popełnić wykroczenia polegającego na uczestniczeniu w zgromadzeniu mimo jego rozwiązania, ponieważ - jego zdaniem - decyzja komendanta stołecznego policji o rozwiązaniu zgromadzenia nie miała mocy prawnej. Sędzia zaznaczył, że taka decyzja powinna zawierać podstawowe elementy, takie jak uzasadnienie oraz wcześniejsze ostrzeżenia o możliwości rozwiązania. Sędzia Biliński zaznaczył także, że uczestnicy demonstracji nie popełnili również wykroczenia polegającego na tamowaniu ruchu, ponieważ - jak dodał - zgromadzenia spontanicznego nie można traktować jako blokowania przejazdu drogą publiczną. Reprezentujący obwinionych mec. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> powiedział ze wyrok jest "sprawiedliwy i spodziewany". Chodzi o zdarzenia z nocy z 16 na 17 grudnia 2016 roku i w nocy z 19 na 20 grudnia 2016 roku przed Sejmem, kiedy zwolennicy Komitetu Obrony Demokracji wyszli zaprotestować przeciwko zmianom organizacji pracy dziennikarzy w Sejmie. Wspierano też protestujących w Sejmie polityków opozycji.