W środę wołomiński sąd wydał wyrok wobec tego byłego księdza za molestowanie ośmiu nieletnich w Polsce i Dominikanie. Sąd przychylił się do wniosku oskarżonego o poddanie się karze. Ma on zapłacić w sumie 155 tys. zł tytułem "częściowego zadośćuczynienia za krzywdę" ośmiu pokrzywdzonym (najwyższe zadośćuczynienie dostali pokrzywdzeni z Dominikany; nawet 40 tys. zł). Sąd orzekł też wobec G. 15-letnie zakazy pracy z młodzieżą oraz zbliżania się do pokrzywdzonych. G. został uznany za winnego wszystkich 10 zarzutów - najwyższa cząstkowa kara to 3,5 roku więzienia; wyrok łączny opiewa na 7 lat. Jak mówiła sędzia Alina Bielińska, G. nie chciał być obecny na ogłoszeniu wyroku. Ogłaszając wyrok, sędzia nie podała opisów jego czynów - ograniczyła się do podania artykułów Kodeksu karnego przez niego naruszonych. Uzasadnienie wyroku zostało utajnione. Jest on nieprawomocny, ale nikt nie będzie się zapewne odwoływał. Pełnomocnicy ofiar G. wyrazili nadzieję na zapłatę przez G. zasądzonych kwot. Dodali, że możliwe są jeszcze procesy cywilne pokrzywdzonych wobec G. o odszkodowania. Zdaniem prok. Radosława Cieślińskiego G. może odbywać karę w systemie terapeutycznym. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak powiedział, że początkowo oskarżony proponował dla siebie niższą karę niż 7 lat. Prokurator dał wtedy do zrozumienia, że się nie zgodzi; doszło do nieformalnych negocjacji. - Prokurator stał na stanowisku, że niezbędne jest wysokie zadośćuczynienie oraz zakazy pracy z młodzieżą oraz zbliżania się do pokrzywdzonych - dodał Nowak.