Burmistrz Nowych Skalmierzyc od lat miała pomawiać trzy pracownice o romanse, umniejszać ich kompetencje i grozić zwolnieniem z pracy. Dwie z nich nie pracują już w urzędzie. Prokurator Aleksandra Zając-Hanulak powiedziała, że kobiety, które zarzucają burmistrz Nowych Skalmierzyc, mobbing, musiały poddać się terapii. "Były pomawiane o utrzymywanie związków pozamałżeńskich z innymi pracownikami urzędu. W przypadku jednej z pokrzywdzonych, oskarżona dociekała kwestii ojcostwa jej dziecka. Naruszała ich prywatność, dociekając, w jaki sposób spędzają urlop, czas po pracy lub w przypadku jednej z nich, w jaki sposób dojeżdża do urzędu. W przypadku kolejnej dokonywała także nieuzasadnionych zmian decyzji w zakresie skierowania na jednodniowe szkolenia i umniejszała znaczenie pokrzywdzonej w grupie, nie pozwalając wyrazić swojego stanowiska w sprawach merytorycznych" - powiedziała prokurator. Pracownice płakały Według oskarżyciela, w toku śledztwa, ustalono, że podejrzana pełniąc obowiązki pracodawcy, "złośliwie i w zamiarze wyrządzenia krzywdy, poprzez działanie sprzeczne z interesem pracownika naruszała prawa podległych jej pracowników do poszanowania ich godności i ochrony prywatności" - powiedziała Aleksandra Zając-Hanulak. W środę przed ostrowskim sądem swoje zeznania złożyły dwie kobiety. "Czułyśmy się dyskryminowane, zastraszane, wielokrotnie pracownice płakały" - zeznała pokrzywdzona pracownica urzędu gminy. Powiedziała, że "pani burmistrz mówiła im, że kobiety się nie szanują, że jak złapie którąś z nas na romansie, to będzie przez nią gnębiona". "Stwierdziła, że samiec to samiec, ma do tego prawo. Może mieć jedną, drugą, trzecią, bo taka jego natura. Zdarzyło mi się, że do pracy przyjeżdżałam z kolegą, który zabierał mnie po drodze, ale po jakimś czasie czułam się obserwowana i zaczęłam szukać innej osoby, kobiety, z która mogłabym przyjeżdżać do pracy" - powiedziała pokrzywdzona. Nękanie trwało wiele lat Według pokrzywdzonych, sytuacja w urzędzie miała trwać wiele lat. Po jednej z narad w urzędzie gminy, pracownice zdecydowały się o sprawie zawiadomić ostrowski oddział Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu oraz posła PiS Jana Mosińskiego. Pod skargą na zachowanie burmistrz Budzik podpisało się 48 pracowników spośród 62 zatrudnionych w urzędzie. Zarzucili jej znęcanie psychiczne, poniżanie i dyskryminację ze względu na płeć. Kontrola ostrowskiego oddziału PIP w UMiG Nowe Skalmierzyce wykazała szereg nieprawidłowości. Mosiński wystąpił do Ministra Sprawiedliwości z prośbą o objęcie sprawy nadzorem. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Kępnie a w październiku 2017 r. Bożena Budzik usłyszała zarzuty. Grozi jej do 2 lat więzienia. Kolejna rozprawa ma się odbyć 8 czerwca.