<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-beata-szydlo,gsbi,19" title="Beata Szydło" target="_blank">Beata Szydło</a> poinformowała w piątek na wspólnej konferencji prasowej z szefem węgierskiego rządu Victorem Orbanem, że w czasie rozmów podziękowała mu za "dobrą i intensywną" węgierską prezydencję w ramach Grupy Wyszehradzkiej. "Dla nas jest to format niezmiernie ważny, pozostaje areną możliwie najściślejszej współpracy w naszym regionie Europy" - podkreśliła szefowa rządu. "Rozmawialiśmy o naszych planach na najbliższe tygodnie i miesiące - to są oczywiście plany związane z agendą unijną, ale rozmawialiśmy również o przyszłości Grupy Wyszehradzkiej. Zgodziliśmy się, co do tego, że jest to format niezwykle istotny, zarówno dla naszych państw, jak i dla naszego regionu" - powiedziała premier. Podkreśliła, że z premierem Orbanem potwierdziła wspólne stanowisko Warszawy i Budapesztu w "tak kluczowych" sprawach, jak bezpieczeństwo, czy sposobach radzenia sobie z kryzysem migracyjnym. "Obrana przez nasze rządy droga w kwestii nielegalnej migracji okazała się słuszna. Przyjmujemy do wiadomości werdykty europejskich sądów, jednak główną wytyczną naszych działań musi być bezpieczeństwo naszych obywateli" - wskazała Szydło. Zapewniła również, że Polska i Węgry popierają działania Unii Europejskiej na rzecz państw "podlegających największej presji migracyjnej oraz zwalczania pierwotnych przyczyn migracji". Sprawa pracowników delegowanych Szydło powiedziała, że na spotkaniu z Orbanem omówili bieżącą agendę europejską; podkreśliła, że cieszy ją wspólne polsko-węgierskie stanowisko w sprawie unijnych przepisów dotyczących delegowania pracowników. "Przypomnę, że Grupa Wyszehradzka przedłożyła tutaj wspólne stanowisko. Postrzegamy jednakowo konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty oraz wyzwania dot. przyszłej perspektywy finansowej UE. Podobną wagę przywiązujemy również do kwestii związanych z jednolitym unijnym rynkiem" - powiedziała premier. "Jeśli chodzi o wyzwania związane z dyrektywą o delegowaniu pracowników, liczymy na osiągniecie kompromisowych rozwiązań, uwzględniających interesy przedsiębiorców z naszego regionu. Niezmiennie opowiadamy się za szczególnym podejściem do sektora transportu drogowego. Przewoźnicy z państw naszego regionu nie mogą być ofiarą wprowadzanych zmian" - podkreśliła Szydło. Życzyła też powodzenia prezydencji węgierskiej w dalszym koordynowaniu prac Grupy Wyszehradzkiej. "Przed nami w nadchodzących miesiącach wiele wyzwań, wiele pracy, dlatego wasz sukces będzie sukcesem wspólnym nas wszystkich" - podkreśliła szefowa polskiego rządu. "Polska lokomotywą Unii" Premier Węgier na wspólnej konferencji prasowej z premier Beatą Szydło w Warszawie, podkreślał, że Polska to jeden z krajów o "największym sukcesie w Unii Europejskiej". Chwalił Polskę za dobre wyniki w dziedzinie ekonomii, kultury i nauki. "Możemy powiedzieć, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-unia-europejska,gsbi,46" title="Unia Europejska" target="_blank">Unia Europejska</a> byłaby o wiele biedniejsza bez Polski (...) Wyniki gospodarcze Polski to jak lokomotywa dla całej Unii" - przekonywał Orban, zaznaczając jednocześnie, że w tej dziedzinie Węgry "depczą Polsce po piętach". Jak ocenił, można powiedzieć, że spotyka się dwóch premierów regionu, bez którego wyniki UE byłyby o wiele słabsze. "Bez tego regionu w ogóle projekt europejski nie mógłby osiągnąć sukcesu" - ocenił Orban. Podkreślał, że Polska i Węgry miały i mają bardzo udaną współpracę gospodarczą i będą ją jeszcze rozwijać. "Rozmawialiśmy z premier Szydło o tym, że koniecznie chcielibyśmy uruchomić w następnym okresie kilka dużych polsko-węgierskich projektów. Jeżeli pozostałe kraje V4 się przyłączą, chętnie ich powitamy" - powiedział Orban. Zaznaczył, że chodzi mu o projekty o "dużej wadze ekonomicznej". "To niegodne" Orban relacjonował, że podczas piątkowego spotkania z premier Szydło, politycy rozmawiali m.in. na temat przyszłości Europy. "Jeżeli w świetle dyskusji o przyszłości Europy patrzymy na Polskę i Węgry, to możemy stwierdzić, że to my jesteśmy tymi państwami - strażnikami pierwotnie podpisanego traktatu. My nad tym pracujemy, żeby nikt nie odstąpił od tych umów, które stanowią fundament dla całej Unii" - mówił premier Węgier. Dodał, że Polska i Węgry upatrują fundamentu UE we współpracy i wzajemnym szacunku między krajami członkowskimi UE. "Tak to jest napisane w traktacie, więc my dajemy szacunek i uznanie wszystkim, nawet, jeśli to jest nieodwzajemnione" - podkreślił. "To, co się dzieje wobec Polski teraz w UE, to jest brak szacunku. To nie jest tylko błąd polityczny, to nie jest tylko niegodne, ale to jest brak szacunku. Uważam, że z Polską należy rozmawiać z szacunkiem, tak jak to jest napisane w traktacie" - oświadczył Orban. Polityk relacjonował, że wysłuchał argumentacji premier Beaty Szydło nt. praworządności w Polsce. "Stwierdziłem, że krytyki UE o zgwałcenie praworządności w Polsce są bezpodstawne. Węgry sprzeciwiają się, żeby wobec jakiegokolwiek państwa były takie zarzuty stawiane" - dodał. W ocenie Orbana, "podważanie praworządności w Polsce ma charakter polityczny". "To wygląda jak jakaś inkwizycja. Węgrzy nigdy nie przystaną na takie postępowanie, będą solidarni wobec wszystkich, wobec których takie procedury będą uruchamiane. Nie możemy przystać na podwójną miarę" - przekonywał. "Mniej Brukseli, więcej państw narodowych" "Stanowisko Polski i Węgier jest takie, że my potrzebujemy takiej Unii Europejskiej, która nie będzie umożliwiać instytucjom unijnym, szczególnie Komisji Europejskiej, by tak podstępnie odbierały kolejne prawa poszczególnym państwom" - powiedział Orban. "My mówimy: mniej Brukseli, więcej państw narodowych - tak chcemy widzieć Europę w następnych dekadach" - oświadczył premier Węgier. "To nasze stanowisko jest powodem, dla którego ktoś sobie upatrzył teraz Polskę i uruchamia się ataki polityczne" - ocenił. Premier Węgier relacjonował, że podczas spotkania z premier Szydło politycy rozmawiali też na temat migracji. Zdaniem Orbana, w Europie nastała nowa sytuacja, w której bardzo wyraźnie widać, że kraje dzielą się na dwie grupy. "Z jednej strony mamy do czynienia z państwami, które już są krajami imigranckimi" - zaznaczył. "Mamy drugą grupę krajów, które nie chcą się stać krajami imigranckimi, które problemy demograficzne chcą rozwiązać przez politykę prorodzinną, pobudzając gospodarkę i nie chcą dać pola dla imigracji" - dodał. Ocenił, że przyszłość Europy zależy od tego, jak w UE dogadają się ze sobą te dwie grupy - kraje imigranckie i nieimigranckie. Kolejne spotkania W piątek po godz. 13 w Sejmie rozpoczęło się spotkanie premiera Węgier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-viktor-orban,gsbi,15" title="Viktora Orbana" target="_blank">Viktora Orbana</a> z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim oraz prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Wcześniej szef węgierskiego rządu rozmawiał z premier Beatą Szydło. W spotkaniu uczestniczą również wicemarszałowie Sejmu z PiS: <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joachim-brudzinski,gsbi,1392" title="Joachim Brudziński" target="_blank">Joachim Brudziński</a> oraz Ryszard Terlecki. Następnie premier Orban ma w planach o godz. 14.30 spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą, a o godz. 15.30 z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim.