<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-beata-szydlo,gsbi,19" title="Beata Szydło" target="_blank">Beata Szydło</a> przyznaje w wywiadzie dla "wSieci", że PiS ma jeszcze "sporo do zrobienia". "Oświata, służba zdrowia, sądownictwo, armia, gospodarka - to obszary, w których jest wiele do zrobienia" - mówi premier. Zapowiada również, że podczas wtorkowego Kongresu Innowatorów w Warszawie PiS naszkicuje plany na następne kadencje. "Jedna kadencja to za mało, by dokończyć nasz wielki projekt" - dodaje. Beata Szydło o strategii opozycji Premier Szydło, zapytana o strategię opozycji, ocenia, że widoczna jest "próba uderzenia w silne punkty PiS". "Przypisuje się nam postawę, która zawsze była i jest nam obca. To nie PiS chodziło za państwowe pieniądze do bardzo drogich restauracji" - podkreśla. "Jeśli jadę służbowym samochodem w kolumnie bez sygnałów, to łamię przepisy. Jeśli sygnały są włączone, to opozycja i część mediów również ma problem. To jest manipulacja" - mówi premier o zarzutach opozycji wobec rządu PiS. "To atak skrajnie nieuczciwy" - dodaje i podkreśla, że "najchętniej poruszałaby się własnym samochodem, ale byłoby to sprzeczne z przepisami". Program "500 Plus" zagrożony? W rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi premier Szydło ostrzega, że w przypadku zmiany władzy program "500 plus" będzie zagrożony. "Ani PO, ani Nowoczesna to nie są ugrupowania nastawione na budowanie Polski rodzinnej" - ocenia premier. Zdaniem Beaty Szydło, "poprzedni rząd szedł w zupełnie innym kierunku: wyprzedaż majątku, własne interesy, lobbing na rzecz wąskich grup". Sprawa Bartłomieja Misiewicza i konfliktu na linii prezydent-MON W wywiadzie dla "wSieci" premier Szydło odnosi się także do ostatniej wymiany listów między prezydentem Andrzejem Dudą i szefem MON Antonim Macierewiczem. "Sprawy podniesione w listach muszą zostać wyjaśnione. Wiem, że jest dobra wola obu stron" - przyznaje Beata Szydło. "Doceniam ogromną pracę <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoniego Macierewicza" target="_blank">Antoniego Macierewicza</a> na rzecz odbudowy polskiej armii" - dodaje. Pytana o Bartłomieja Misiewicza odpowiada, że "ta sprawa jest już zamknięta". "To kreowanie zwykłych kłamstw" "Widziałam już wiele, ale ten list mnie zdziwił" - mówi o liście Marka Dekana, szefa koncernu Ringier Axel Springier do polskich pracowników. "W jawny i ostentacyjny sposób zagraniczny koncern uderza w rząd państwa, na terenie którego funkcjonuje" - ocenia premier. "To nie jest krytyka, to kreowanie pseudowydarzeń, często zwykłych kłamstw" - dodaje Beata Szydło. "Komisja Europejska zatraciła poczucie rzeczywistości" Premier w rozmowie z braćmi Karnowskimi komentuje również unijne sposoby na rozwiązanie kryzysu migracyjnego w Europie. Zapytana o konsekwencje, jakimi unijny komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos zagroził tym krajom UE, które nie przyjmą swoich kwot uchodźców, odpowiada: "To doskonały przykład na to, jak nieodpowiedzialne jest myślenie unijnych urzędników". "To nie jest sposób na rozwiązanie problemu migracji. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a> zatraciła poczucie rzeczywistości, odchodzi od swoich traktatowych obowiązków" - mówi Beata Szydło. Jak dodaje, "tego typu szkodliwe wypowiedzi są dowodem na to, że kryzys Unii jest naprawdę poważny". Więcej w tygodniku "wSieci".