Artykuł jest pełen kłamstw i insynuacji - mówiła w "Kropce nad i" Anna Grodzka, komentując doniesienia tygodnika "W Sieci". - Od 33 lat mam diagnozę transseksualności. Bzdurą jest teza, że zmieniłam płeć po to, żeby wejść do polityki - stwierdziła.
Skomentowała w ten sposób opublikowane na łamach tygodnika doniesienia, że transseksualność Grodzkiej była projektem politycznym. Kandydatka Zielonych na prezydenta RP stwierdziła, że czegoś tak "nieprofesjonalnego i paskudnego moralnie" nie widziała.
"wSieci" przeprowadziło dziennikarskie śledztwo, z którego wynika, że Anna Grodzka, która wcześniej używała nazwiska Krzysztof Bęgowski, mieszka z heteroseksualną kobietą w domu w podwarszawskim Zalesie. Nieruchomość już od 2010 roku figuruje w księgach wieczystych jako ich wspólna nieruchomość.
Tygodnik powołuje się na osobę dobrze znającą posłankę, która anonimowo mówi, że Grodzka "po powrocie do domu zdejmuje kobiece ciuchy i przebiera się w męskie ubrania". "Nikt nie rozpoznałby w niej słynnej posłanki" - dodaje. Informacje potwierdzają także sąsiedzi.