- Nie uważam, żebym gdziekolwiek popełnił błąd. Byłem ostrożny w swoich działaniach - mówił Andrzej Duda w programie "Kawa na ławę", odnosząc się do przebiegu swojej prezydentury. Dodał, że "nie sądzi, żeby byli tacy, którzy głosowali na niego, a teraz mieli odmienne zdanie". Andrzej Duda pytany był przez Bogdana Rymanowskiego o spór wokół Trybunału Konstytucyjnego. - Tutaj jest istotny kłopot, aczkolwiek sprawa od strony prawnej jest jasna. Przepisy Konstytucji, jak i ustawy o TK są w tej kwestii bardzo klarowne i stanowcze. Jest jasno powiedziane, że generalnie Zgromadzenie Ogólne sędziów TK to wszyscy sędziowie TK - mówił. - Prezes Rzepliński rażąco mija się z prawdą. Ja cały czas działam w granicach prawa - stwierdził Andrzej Duda. Pytany, czy nie boi się, że stanie przed Trybunałem Stanu, stwierdził: "Jak ktoś się czegoś boi, to niech nie zostaje prezydentem". - Nie przypominam sobie, aby prezes Rzepliński zwrócił się do mnie z prośbą o spotkanie. Znów pan prezes Rzepliński mija się z prawdą - stwierdził prezydent, proszony o odniesienie się do słów prezesa TK, który oświadczył, że chciał spotkać się z prezydentem. - Były podejmowane próby mediacji, ale one były bezskuteczne. Prezes TK nigdy w takim stopniu nie powinien wdać się w spór polityczny - zaznaczył Andrzej Duda. - Prezes Rzepliński w sposób ewidentny zachowuje się jako polityk i to jest zdumiewające. Mam nadzieję, że odejście prezesa Rzeplińskiego sprawi, że TK przestanie być szargany politycznie - dodał prezydent. - Jestem głębokim zwolennikiem wolności zgromadzeń - podkreślił prezydent w odniesieniu do zapowiadanych na 13 grudnia przez opozycję manifestacji. - Jeżeli będą chcieli przyjść do mnie [przedstawiciele opozycji - red.], to ich zaproszę, nie ma problemu, wysłucham ich - powiedział. - Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że prawo wolności zgromadzeń jest przede wszystkim prawem obywatelskim. Będę oceniał ustawę, gdy zostanie uchwalona i przesłana do mnie - stwierdził, odnosząc się do uchwalonej przez sejm nowelizacji ustawy o zgromadzeniach. Dopytywany, czy nie wyklucza zawetowania jej, stwierdził, że "nie wyklucza". - Rząd i większość parlamentarna dokonywała bardzo istotnych zmian naprawczych w Polsce, przede wszystkim zmian, które są kosztowne dla budżetu. Program 500+ jest kosztowny dla budżetu, ale w moim przekonaniu jest programem nie tylko potrzebnym, ale i koniecznym - stwierdził. Andrzej Duda podkreślił, że "wszystkie zmiany mają swój koszt". - Pani premier rozmawiała ze mną i powiedziała: nie damy rady jednolicie podwyższyć kwoty wolnej od podatku. Ja powiedziałem: zależy mi na tym, żeby przynajmniej ten proces się rozpoczął - mówił prezydent. Prezydent był pytany przez Bogdana Rymanowskiego o jego relacje z Jarosławem Kaczyńskim. Ocenił, że są one "normalne". - W ogóle nie widzę problemu - dodał. Przyznał, że rozmawiali niedawno i "nie dotyczyło to polityki". Dopytywany, zaznaczył, że relacje są "specyficzne". - Jestem prezydentem, ale mam ogromny szacunek dla Jarosława Kaczyńskiego, bo ma ogromne doświadczenie i pełnił urząd premiera. To jest osoba, która w moim przekonaniu ma bardzo jasną wizje tego, jak powinny być prowadzone sprawy państwowe. I ja się generalnie z tą wizją zgadzam, bo to jest wizja, którą miał prezydent Lech Kaczyński - wyjaśniał prezydent. Andrzej Duda powiedział, że jest zadowolony z pracy premier Beaty Szydło i rządu. O współpracy z Antonim Macierewiczem powiedział: - Jest to współpraca dobra. Jesteśmy w stałym kontakcie. Dyskutujemy ze sobą na temat różnych kwestii. - Otrzymałem swoją wiedzę ze źródeł, o których mogę powiedzieć, że mają autorytet - powiedział prezydent, nawiązując do sprawy mistrali. - Każdy polityk powinien mówić w sposób wyważony - stwierdził pytany o to, czy "<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a> powinien czasem ugryźć się w język".