Ruch anarchistyczny zareagował na informację o zatrzymaniu trzech mężczyzn, którzy próbowali podłożyć ładunki wybuchowe pod radiowozy w pobliżu komisariatu Warszawa - Włochy. Według nich sprawa może być sfingowana i może mieć to związek z wprowadzeniem ustawy antyterrorystycznej. - To próba zamknięcia ust przeciwnikom niekonstytucyjnej ustawy, która pozwoli na niekontrolowaną inwigilację i nieograniczoną przemoc policyjną wobec nas wszystkich - uważa, cytowany przez Polsat News, Łukasz Darczuk z ruchu anarchistycznego.
Zdaniem Marty Burzy, zatrzymanie mężczyzn podejrzanych o podłożenie ładunków, którzy są związani z ruchem anarchistycznym, "to próba zamknięcia ust ludziom, którzy stawiają opór polityce kapitalistycznej, polityce obecnych władz i elit".
- To próba przykrycia policyjnej przemocy, przemocy elit, przed wprowadzeniem ustawy antyterrorystycznej. To próba wykreowania rzeczywistości, w której taka ustawa jest potrzebna - dodała.
Z kolei Julia Man stwierdziła, że "atmosfera nagonki na cały szeroki ruch anarchistyczny służy usprawiedliwieniu represji i inwigilacji środowisk walczących z najbardziej wpływowymi grupami interesów w tym kraju".
- Nie wierzymy w policyjne i medialne manipulacje i nie damy się zastraszyć - zaznaczyła działaczka ruchu anarchistycznego.
Przypomnijmy, że trzech mężczyzn szykowało atak bombowy na komendę policji Warszawa-Włochy. Zostali zatrzymani na gorącym uczynku, gdy montowali ładunki wybuchowe pod radiowozami. Policja wprost mówi o próbie zamachu. Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili składania zeznań - podała prokuratura.
Zdarzenie miało miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek.
- Policja udaremniła zamach, który miały przeprowadzić trzy osoby - poinformowano podczas konferencji prasowej Komendy Stołecznej Policji i Prokuratury Okręgowej.