"12 stycznia 1945 roku rozpoczęła się ofensywna Operacja wiślańsko-odrzańska Armii Czerwonej. Jej celem było wyzwolenie Polski od hitlerowców i dotarcie do przedmieść Berlina. W ciągu pierwszych 5 dni wojska radzieckie i polskie pokonały 100-150 km" - czytamy w najnowszym wpisie rosyjskiej placówki dyplomatycznej w Warszawie. Instytut Pamięci Narodowej w przeszłości już wielokrotnie odnosił się do kwestii "wyzwalania" Polski przez Armię Czerwoną w latach 1944-45. Prezes IPN Jarosław Szarek wskazywał, że we współczesnej debacie publicznej nie można mówić "o wyzwalaniu Polski", lecz o jej ponownym zniewalaniu. Związek Sowiecki po ponownym zajęciu terytorium Polski w latach 1944-1945 - jak podkreślił szef IPN w 75-lecie zakończenia II wojny światowej - dokonał przemocą aneksji obszarów wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej, i to wbrew oficjalnie głoszonym zasadom Narodów Zjednoczonych. - Armia Czerwona i NKWD niszczyły na ziemiach polskich nie tylko jawnie funkcjonujące struktury niemieckiej administracji okupacyjnej, ale też przynależne do obozu aliantów, odbudowane w podziemiu i gotowe do ujawnienia struktury Polskiego Państwa Podziemnego - podkreślił Szarek. - W zajętym kraju Związek Sowiecki na stałe umieścił garnizony Armii Czerwonej, nie pozwolił na powrót do Ojczyzny prawowitych polskich władz państwowych, ustanowił marionetkowe władze komunistyczne, które przystąpiły do budowy pod sowiecką ochroną systemu totalitarnego - dodał. Dobrą ilustracją tego, jak wyglądało wkroczenie wojsk sowieckich na ziemie polskie - zdaniem prezesa IPN - była np. obława augustowska, w wyniku której Sowieci zamordowali w lipcu 1945 r. prawie 600 osób, podejrzewanych o powiązania z AK-owskim podziemiem. - Obława augustowska jest największą sowiecką zbrodnią dokonaną w 1945 roku na ludności polskiej po wkroczeniu wojsk sowieckich na ziemie polskie - mówił Szarek. Uwięzienie żołnierzy i oficerów AK Innym symbolem "wyzwalania", na który zwracał uwagę IPN, były wydarzenia w Wilnie, gdy po wyparciu Niemców Armia Czerwona i NKWD uwięziły w obozach żołnierzy i oficerów Armii Krajowej. - Tak wyglądało 'wyzwolenie' Kresów - w stylu sowieckim - podkreślił Instytut. Prezes IPN oceniał też, że opinia o "wyzwalającej" Polskę Armii Czerwonej nie odpowiada prawdzie i jest "zdaniem z głębi PRL-u". - Wkraczając do Polski armia sowiecka kończyła straszną, nieludzką okupację niemiecką, ale nie przynosiła wolności. Przynosiła kolejne zniewolenie - mówił Szarek. Również wiceprezes IPN Mateusz Szpytma przypominał, że Armia Czerwona w latach 1944-45 nie wyzwoliła Polski, lecz ją zajęła i zniewoliła. - Rozmiar zbrodniczości okupacji niemieckiej był tak olbrzymi i niespotykany w dziejach, że z utęsknieniem oczekiwano na jej likwidację, odzyskanie wolności i niepodległości. Okupacja niemiecka przestała istnieć, ale nie przyniosło to ani niepodległości, ani wolności - zwrócił uwagę wiceszef IPN. O "wyzwoleniu" Polski mówiła w latach 1944-45 stalinowska propaganda Związek Sowiecki nie pozwolił na odbudowę niepodległej Polski, niszczył także Armię Krajową i Polskie Państwo Podziemne - podkreślił Szpytma, odnosząc się w ten sposób do kontrowersji, którą wywołała wypowiedź lidera SLD Włodzimierza Czarzastego, który ocenił, że żołnierze radzieccy wyzwolili Polskę. - Związek Sowiecki nie pozwolił na odbudowę niepodległej Polski, zagarnął połowę jej terytorium, uniemożliwił powrót do kraju władz RP, a także aresztowaniami, mordami i wywózkami do łagrów niszczył Armię Krajową i Polskie Państwo Podziemne - powiedział wiceprezes Instytutu. Przypomniał też, że o "wyzwoleniu" Polski mówiła w latach 1944-45 stalinowska propaganda i żądała za to wdzięczności. - Tak samo mówiła o "wyzwoleniu" wschodnich ziem w 1939 roku. Wystarczy sięgnąć do słownikowej definicji pojęcia "wyzwolenie". Otóż "wyzwolić" to znaczy uczynić kogoś wolnym, niezależnym. Reaktywowanie stalinowskiej propagandy jest obraźliwe dla tego, co wyraża chociażby stojący przed Sejmem pomnik Polskiego Państwa Podziemnego" - ocenił. - Wielu Polaków liczyło, że koniec okupacji niemieckiej będzie wyzwoleniem. Jednak zamiast wolności było nowe zniewolenie, nowe zbrodnie, sowieckie garnizony i rządy sowieckich nominatów. Tak jak Niemcy w czerwcu 1941 roku uwolnili wielu więźniów NKWD, ale przynieśli nowy terror, zbrodnie i zniewolenie, tak Sowieci uwolnili m.in. więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych. Ale rozpoczęli nowy okres terroru i zniewolenia. Zakładali nowe obozy, mordowali i wywozili ludzi, prowadzili masowe represje - wymieniał Szpytma. Dodał przy tym, że w związku z licznymi represjami Sowietów wobec Polaków, zwłaszcza wobec powojennego podziemia niepodległościowego, które chciało niepodległej i suwerennej Polski, szybko okazało się, że okupację zastąpiło zniewolenie. - Terror niemiecki oraz terror sowiecki i komunistyczny w latach 1939-45 i po wojnie to różne oblicza totalitarnego zniewolenia - podsumował. Instytut, który zgodnie ze swoja misją bada zbrodnie popełnione w XX w. na narodzie polskim, od wielu lat przypomina, że tylko w latach 1944-56 wskutek terroru komunistycznego w Polsce śmierć poniosło ok. 50 tys. osób. Zginęły one na mocy wyroków sądowych, zostały zamordowane lub zmarły w siedzibach Urzędów Bezpieczeństwa i Informacji Wojskowej, więzieniach i obozach, a także zginęły w walce lub w trakcie działań pacyfikacyjnych.