Według projektu komisja miałaby zbadać działania prokuratury, służb specjalnych, policji oraz członków Rady Ministrów w związku z ujawnionym przez media nagraniami urzędników, polityków i przedsiębiorców od marca 2013 do czerwca 2014 roku m.in. w restauracji Sowa i Przyjaciele w Warszawie. Podczas wtorkowej konferencji prasowej Paweł Kukiz ocenił, że "to, co od jakiegoś czasu dzieje się z taśmami, rozgrywanie tymi taśmami polityków, możliwość szantażowania" powoduje, że "mamy dużą możliwość zagrożenia państwa". Kukiz podkreślił, że według doniesień medialnych taśm jest ok. 100, a prokuratura ma ich kilkanaście. "Nie wiemy, kto te taśmy posiadał. Nie wiemy, kto tymi taśmami gra. Z całą pewnością dwóch kelnerów i (Marek) Falenta to tylko pionki, natomiast nie wiemy, kto jest graczem" - dodał. "Ani <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a>, ani <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-platforma-obywatelska,gsbi,40" title="Platforma Obywatelska" target="_blank">Platforma Obywatelska</a> nie są szczególnie zainteresowane gruntownym wyjaśnieniem tej sprawy" - ocenił Kukiz. Lider Kukiz'15 powiedział, że jego klub liczący obecnie 29 posłów, będzie zbierał wymagane ustawą 46 podpisów pod wnioskiem o powołanie komisji śledczej, tak, by projekt mógł zostać rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu Sejmu planowanym w dniach 23-24 października. W projekcie uchwały czytamy, że komisja miałaby się zająć nagraniami rozmów pomiędzy m.in.: b. szefem MSZ Radosławem Sikorskim a b. ministrem finansów Jackiem Rostowskim, ministrem transportu Sławomirem Nowakiem a b. wiceszefem resortu finansów Andrzejem Parafianowiczem, rzecznikiem prasowym rządu Pawłem Grasiem a prezesem PKN <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-orlen,gsbi,2073" title="Orlen" target="_blank">Orlen</a> Dariuszem Jackiem Krawcem, Ministrem Spraw Wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem a prezesem NBP Markiem Belką i szefem gabinetu Prezesa NBP Sławomirem Cytryckim. Zgodnie z uchwałą komisja śledcza miałaby liczyć dziewięciu posłów.