Polityk zaznacza, że wzorem Wielkiej Brytanii, także w Polsce powinno dojść do debaty na ten temat. "Chciałbym, żeby taki raport i debata były możliwe także w Polsce. Nadal pamiętam butę polityków, którzy w 2003 wysyłali polskie wojsko na tę wojnę wbrew woli większości Polaków. Nadal pamiętam Leszka Millera okłamującego opinię publiczną w sprawie irackiej broni masowego rażenia. Nadal pamiętam ociekające hipokryzją przemówienie posła Prawa i Sprawiedliwości, Marka Jurka, który do usprawiedliwiania bomb zrzucanych na głowy Irakijczyków zaprzągł Boga i Jana Pawła II" - napisał Zandberg na swoim Facebooku. Lider partii Razem przypomina w swoim wpisie słowa ówczesnego posła Platformy Obywatelskiej, Bronisława Komorowskiego, a także posła Macierewicza popierającego wojnę, żeby osłabić "niemiecką Unię Europejską". "Nadal pamiętam ministra Włodzimierza Cimoszewicza, deklarującego w pierwszych tygodniach okupacji, że celem Polski jest dostęp do irackich pól naftowych. Nadal pamiętam dziennikarzy wyśmiewających Jacka Kuronia, który odważył się sprzeciwić agresji na Irak. I nadal pamiętam pałki spadające na plecy demonstrantów pakowanych do policyjnych radiowozów w dniu wybuchu wojny" - pisze Zandberg. Raport Chilcota Raport sir Johna Chilcota, który jest efektem trwającego od 2009 roku dochodzenia, głosi, że podstawy prawne decyzji o przystąpieniu Wielkiej Brytanii do inwazji na Irak w 2003 roku były "dalekie od satysfakcjonujących", a informacje wywiadowcze o domniemanej broni masowej zagłady w Iraku były wadliwe. W zaprezentowanym w środę dokumencie podkreślono, że w marcu 2003 roku nie było nieuchronnego zagrożenia ze strony irackiego dyktatora Saddama Husajna, a chaos, jaki zapanował następnie w Iraku i regionie, należało przewidzieć.