"Marsz Pamięci 22 lipca" wyruszył spod pomnika Umschlagplatz i zakończył się przed siedzibą Żydowskiego Instytutu Historycznego. Tegoroczny pochód dedykowany był Szmulowi Zygielbojmowi, działaczowi Bundu, który bezskutecznie alarmował zachodnią opinię publiczną o masowym mordowaniu Żydów na terenie okupowanej Polski. Zofia Romaszewska, działaczka społeczna i uczestniczka opozycji demokratycznej w PRL, podkreśliła, że postawa Szmula Zygielbojma wymaga szczególnej pamięci. Jej zdaniem jest coś symbolicznego w jego rozpaczy i w jego samotności - kiedy okazało się, że nikt nie chciał pomóc, nikt nie chciał słuchać. Szmul Zygielbojm ostatecznie popełnił samobójstwo.Uczestnicy wydarzenia, jak w latach poprzednich, nieśli symboliczne Wstążki Pamięci z imionami zamordowanych warszawskich Żydów. 22 lipca 1942 roku Niemcy rozpoczęli deportację mieszkańców największego getta w Polsce, getta warszawskiego. W okresie dwóch miesięcy wywieziono do Treblinki i zamordowano ponad trzysta tysięcy osób pochodzenia żydowskiego. Niemcy pozostawili w getcie 35. tysięcy sprawnych fizycznie mieszkańców, zmuszonych do pracy na rzecz okupanta. 19 kwietnia 1943 roku, Żydzi zdecydowali z bronią w ręku walczyć o honor i godną śmierć. Po miesiącu walk, powstanie stłumiono. Organizowany od 2012 roku Marsz przywołuje pamięć o tysiącach ofiar niemieckiego terroru, którzy zginęli w czasie istnienia getta, w czasie powstania i w akcjach likwidacyjnych.