Mimo tego iż piłkarze zapowiadali, że jeżeli nie dostaną do piątku pieniędzy to mecz w niedzielę się nie odbędzie, to na boisko wyszli i zagrali dla klubu i dla kibiców. W formie protestu na boisko wyszli z kilkuminutowym opóźnieniem. Na meczu nieobecny był Ryszard Milewski, który pojechał na spotkanie Orłów Górskiego, a drużynę poprowadził Waldemar Antolak. Mecz rozpoczął się fantastycznie dla gospodarzy, gdyż już w 6. minucie spotkania bramkę dla ŁKS-u zdobył Mariusz Siara, który dobił strzał Piotra Orlińskiego. W 19. minucie spotkania na strzał z 25 metrów zdecydował się Piotr Orliński lecz bramkarz gości z problemami wybił piłkę na rzut rożny. W 35. minucie spotkania piłkę blisko pola karnego stracił Paweł Sędrowski i gdyby Paweł Galiński nie wybił futbolówki na rzut rożny do w doskonałej sytuacji znalazłby się Łukasz Hermaciński. Niestety już minutę później gracze z Iławy cieszyli się z bramki. Do wrzuconej piłki najwyżej wyskoczył Arkadiusz Klimek i nie dał szans Salikowi. W 38. minucie spotkania doskonała okazje zmarnował Wojciech Figurski, który z 4 metrów strzelił nad bramką ŁKS-u. Gdy zbliżał się koniec pierwszej połowy meczu na strzał z 25 metrów zdecydował się Paweł Sędrowski. Okazało się, że była to trafna decyzja. Futbolówka skozłowała przed bramkarzem i wpadła do siatki. Kibice na stadionie po raz kolejny mogli się cieszyć z prowadzenia ŁKS-u. Druga odsłona to walka głownie w środku pola. Ataki obu drużyn kończyły się na obronie rywali bądź na niecelnych strzałach. Bardzo groźnie było pod bramką ŁKS-u w końcówce spotkania lecz swoje umiejętności pokazał Karol Salik i jego fantastyczne interwencje dały ŁKS-owi zasłużone zwycięstwo. Na stadionie było zaledwie 300 kibiców i zobaczyli oni naprawdę dobrą grę ŁKS-u. Informacje pochodzą z oficjalnej strony klubu sportowego ŁKS Łomża.