Wiktor Wołkow urodził się w Białymstoku w 1942 roku. Wraz z żoną mieszkał w Supraślu niedaleko Białegostoku. Zmarł w swoim domu po ciężkiej chorobie. Wołkow specjalizował się w fotografii pejzażu i przyrody, zwłaszcza podlaskiej. Bardzo chętnie fotografował widoki nad Biebrzą. Jak podkreślają jego przyjaciele, nie byłoby fotografii Wołkowa, gdyby nie jego miłość do przyrody i zwierząt. Charakterystyczną cechą jego fotografii była dbałość o szczegóły. Wołkow określany jest jako "mistrz światła". Jego przyjaciel, fotografik Marek Dolecki przypomniał, że Wołkow doskonale wyczuwał, kiedy jest najlepsze światło do robienia zdjęć; w plener wybierał się zawsze albo o wschodzie, albo o zachodzie słońca. Przyjaciel Wiktora Wołkowa, artysta, malarz Andrzej Strumiłło powiedział, że to był "zwykły-niezwykły człowiek", przez swoją prostotę i koleżeńskość. Według Strumiłły, pozostawił wielki dorobek artystyczny i takiego człowieka będzie brakowało na Podlasiu. - To był mój przyjaciel i partner w wielu projektach artystycznych. Pracowaliśmy nad kolejnymi, które będą musiał dokończyć sam. Pracowało się nam wyśmienicie, miał do mnie wielkie zaufanie, a ja ceniłem jego umiejętności - dodał Strumiłło. Wołkow był członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Brał udział w licznych konkursach ogólnopolskich i międzynarodowych, które przyniosły mu ponad sto nagród i wyróżnień. W 2005 roku został odznaczony przez ministra kultury Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Był autorem wielu albumów fotograficznych m.in. "Wołkow", "Biebrza", "Krzyż", "Słońce". W kwietniu ma się ukazać ostatni album z fotografiami i tekstami Wołkowa - poinformował w Radiu Białystok wydawca albumu, a także kilku poprzednich, Andrzej Kalinowski. Dodał, że w tej publikacji "jest cały Wiktor". Kalinowski powiedział, że obecnie książka jest już oddana do druku, a Wołkow dopracował w niej każdy szczegół. Oprócz fotografii, znajdą się w albumie teksty Wołkowa m.in. o ludziach, których spotkał, o jego wyprawach i miejscach, które były dla niego ważne.