- To łamanie praw pacjenta - twierdzi Joanna Zabielska- Cieciuch z Podlaskiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych. - Nikt oprócz personelu medycznego nie ma prawa wglądu do tych informacji - dodaje. Lekarze obawiają się, że dane pacjentów mogą dostać się do firm ubezpieczeniowych. Innego zdania jest Grażyna Pawelec z oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Białymstoku. - Nie ma obawy, że te dane mogą wyjść gdzieś na zewnątrz, ponieważ są one szyfrowane i czuwa nad tym odpowiedni system zabezpieczeń - podkreśla. Szczegółowe dane pozwoliłyby Funduszowi dokładnie sprawdzić, jak leczeni są poszczególni pacjenci i ile tak na prawdę potrzeba na to pieniędzy.