Tam były nielegalnie kopiowane, niektóre miały hologramy pozwalające na sprzedaż tylko w Azji. Policja zabezpieczyła w dwóch biurach firmy blisko 5 tys. różnych płyt z muzyką i filmami. - Płyty trafią do biegłego z zakresu praw autorskich i znaków towarowych. Ekspert ustali właścicieli ich praw, którzy w wyniku nielegalnej dystrybucji ponieśli straty - poinformował we wtorek rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński. Firma działała w internecie. Według policji, jej 35-letni właściciel sprowadzał z Azji, przynajmniej od pół roku, a potem sprzedawał w Polsce, płyty CD i DVD. Pochodziły z Chin, Korei Południowej i Izraela. Policja podaje, że były tam nielegalnie kopiowane. - Część z nich posiadała hologramy pozwalające na sprzedaż tylko na terenie Azji. W Europie obrót nimi jest zabroniony - dodał Dobrzyński. W firmie były kompletowane opakowania, płyty i okładki (przychodziły w oddzielnych przesyłkach). Policja ocenia, że w ciągu kilku miesięcy mogła ona sprzedać dziesiątki tysięcy płyt. Policja sprawdza też legalność zatrudnienia osób, które pomagały w pakowaniu pirackich płyt i wysyłały je detalicznym klientom. Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, właścicielowi firmy grozi do 5 lat.