Policja zatrzymała nastolatka w jego domu. 17-latek był zdziwiony obecnością policjantów, gdyż myślał, że sprawa incydentu jest już zamknięta. Ostatniego dnia lipca nieznany sprawca podbiegł do pomnika, oblał go farba olejną, a następnie uciekł. Był zakapturzony, a wszystko trwało kilka sekund. Jak podaje policja, nastolatek nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć dlaczego to zrobił. Żałował swego bezmyślnego postępowania. Za ten czyn grozi do 5 lat więzienia. - O karze dla chłopca zdecyduje jednak sąd dla nieletnich, gdyż chłopak w chwili popełnienia przestępstwa nie miał skończonych siedemnastu lat - powiedział Tomaszczuk. Policja bada jeszcze czy zatrzymany chłopak mógł mieć coś wspólnego z innymi incydentami dotyczącymi esperantystów w tym okresie. W czasie kongresu doszło do kilku chuligańskich ekscesów. Była próba podpalenia namiotu kongresowego i przebicie opon w autokarze, z którego korzystała jedna z grup esperantystów. Na koniec imprezy nastolatek oblał farbą pomnik Zamenhofa - twórcy międzynarodowego języka esperanto. Widziało to wiele osób, ponieważ pomnik znajduje się w uczęszczanym miejscu, na skwerze w centrum miasta, ale nikt nie zdołał zapobiec aktowi wandalizmu. Policja miała zapis monitoringu z tego miejsca i przez miesiąc poszukiwała wandala.