Jak powiedział rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski, napadu dokonały dwie osoby w gumowych maskach. Zamaskowani przestępcy weszli do sklepu przy Starym Rynku w Łomży, gdy nie było w nim klientów, obezwładnili gazem ekspedientkę, ukradli pieniądze z kasy i obrączki eksponowane na półkach na kilkunastu paletach. Byli przekonani, że to złota biżuteria - okazało się, że do ekspozycji służyły tombakowe atrapy, taką biżuterię przypominające. Policja szybko, wśród podejrzewanych o napad, wytypowała 33-letniego mężczyznę, mieszkańca powiatu sokólskiego (woj. podlaskie), który tego samego dnia rano wyszedł na przepustkę z więzienia. Informację o tym otrzymały wszystkie komendy policji w regionie. Kilka godzin później ów mężczyzna sam przyszedł na komendę policji w Sokółce, w ramach procedury penitencjarnej, czyli by wypełnić obowiązek zgłaszania się na policję w czasie przepustki z zakładu karnego. Został zatrzymany. W samochodzie, którym przyjechał, znaleziono gumową maskę i część zrabowanego łupu. Baranowski dodał, że w Łomży zatrzymano też drugiego mężczyznę podejrzewanego o udział w napadzie.