Rzecznik zapewnił, że "mieszkańcy Suwalszczyzny nie mają się czego obawiać, bo cały czas są zabezpieczeni przez pogotowie lotnicze". Wyjaśnił, że już w czwartek zdecydowano, iż region dotychczas obsługiwany przez LPR w Suwałkach obsłużą jednostki z Białegostoku i Olsztyna. Do wypadku śmigłowca Mi-2 doszło w czwartek wieczorem, gdy maszyna podchodziła do lądowania. Pilot przeżył wypadek, ma złamaną nogę. Śmigłowiec przyleciał ze Szczecina i czasowo miał zastąpić maszynę stacjonującą dotychczas w Suwałkach. Około 800 metrów od lotniska pilot próbował awaryjnie lądować w polu. Suwalska policja podała, że pilot miał tuż przed wypadkiem zgłaszać problemy z nawigacją. W momencie wypadku nad miastem były złe warunki atmosferyczne, m.in. gęsta mgła. Jak poinformował Gałązkowski, maszyny latające w LPR mają średnio 25 lat, ale utrzymane są w dobrym stanie technicznym. LPR czeka na finał postępowania odwoławczego od rozstrzygnięcia przetargu na nowe śmigłowce dla pogotowia lotniczego. Wypadek w Suwałkach to w tym roku pierwszy, do jakiego doszło w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym.