W grudniu na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w miejscowości Grabowo ford fiesta, którym jechało pięć 18-latek, wjechał pod pociąg pospieszny Łódź Fabryczna - Suwałki. Trzy zginęły, dwie pozostałe - w tym kierująca - zostały ranne. Jak poinformował zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Białymstoku Marek Winnicki, podejrzana nie przyznała się do zarzutów. Twierdzi, że nic nie pamięta. Poza zakazem prowadzenia pojazdów, prokuratura nie zastosowała wobec dziewczyny żadnych środków zapobiegawczych. Jak podawała po wypadku policja, powołując się na opinie świadków, najpierw samochód zatrzymał się przed przejazdem, a następnie, gdy jadący z dużą prędkością pociąg znajdował się ok. 50 m od przejazdu - kierująca autem 18-latka nagle ruszyła. Wjechała prosto pod lokomotywę, która - uderzywszy w samochód - pchała go przed sobą jeszcze ponad 200 metrów.