Na granicy Polski z Białorusią, która jest jednocześnie zewnętrzną granicą Unii Europejskiej, trwa kryzys migracyjny. Chodzi o zorganizowaną akcję sprowadzania migrantów na Białoruś, by ci potem próbowali nielegalnie przekroczyć granicę z Polską. Choć liczba migrantów, którzy przybywają w tym celu na Białoruś, ostatnio maleje, przedstawiciele polskich władz podkreślają, że sytuacji daleko jeszcze do normalności. W środę na Twitterze Żaryn podkreślił, że białoruskie służby "działają aktywnie" wśród migrantów ściągniętych na Białoruś w ostatnich miesiącach. Jak wskazał, chodzi o plotki, które mają zachęcić cudzoziemców do "dalszych ataków na granicę RP". "Wśród informacji kolportowanych między obcokrajowcami znajdują się m.in. nieprawdziwe informacje o rzekomych rozmowach z Zachodem nt. otwarcia granicy z Białorusią dla tych, którzy chcą przejść przez Polskę na Zachód" - poinformował. Jak podkreślił, reżim Aleksandra Łukaszenki rozpuszcza takie plotki, "choć wie, że granica Polski jest silnie chroniona zaś droga na Zachód zamknięta". "Działania białoruskich służb są obliczone na eskalację sytuacji na granicy z Polską. Zwiększają bowiem migrantów zainteresowanie próbami nielegalnego atakowania linii granicznej" - dodał.