Przez ostatnie pół roku, raz w miesiącu w Dolinie Biebrzy patrole pracowników parku, leśnicy i policjanci rozdawali kierowcom ulotki w czterech miejscach na drogach krajowych nr 65 Białystok-Ełk i nr 8 Białystok-Augustów ostrzegając przed możliwością spotkania na drodze łosia, i łączącym się z tym ryzykiem wypadku drogowego. W tych miejscach postawiono w ramach akcji także tablice ostrzegające przed łosiami. Jak powiedział w poniedziałek Artur Wiatr z Biebrzańskiego Parku Narodowego, ze wstępnej oceny wynika, że akcja odniosła skutek edukacyjny, bo wielu kierowców o niej słyszało i zwróciło uwagę na problem. Nie udało się jednak zapobiec wypadkom z udziałem łosi. Takie zdarzenia miały miejsce, nie ma jednak jeszcze zebranej szczegółowej statystyki na ten temat. W ramach akcji jej organizatorzy przeprowadzili wśród kierowców ankietę na temat problemu i zagrożeń, jakie mogą wynikać z wtargnięcia łosia na drogę. W ocenie Wiatra, najwięcej o akcji wiedzą kierowcy z okolicznych miejscowości, nieco gorzej z osobami, które przejeżdżają tamtędy sporadycznie. Według niego, nie ma już raczej konieczności kontynuowania akcji ulotkowej bezpośrednio na drodze, czy i jaka będzie dalsza forma tego przedsięwzięcia będzie wiadomo za kilka miesięcy, gdy zakończona akcja zostanie szczegółowo omówiona. W ramach akcji informowano kierowców, że łosie najczęściej wędrują przez drogi rano i wieczorem, bo wtedy są najbardziej aktywne. Ze względu na masę zwierzęcia, kolizja z łosiem może zakończyć się tragicznie, a na pewno dużymi stratami materialnymi. Policja zalecała wolniejszą jazdę, bo łoś nie wbiega zazwyczaj na drogę, a na nią wchodzi, więc jest czas, żeby odpowiednio zareagować i uniknąć zderzenia. Łoś to największy ssak w dolinie Biebrzy - dorosłe samce mogą ważyć nawet do 400 kg. Przez większość roku łosie przebywają na bagnach. Jednak późną jesienią wędrują do lasu, by w nim łatwiej przetrwać zimę. Łosie są po ochroną. Dolina Biebrzy to ich europejska ostoja. Łosie giną także na torach kolejowych w zderzeniach z pociągami. Biebrzański Park Narodowy apelował do PKP, by ograniczyć prędkość pociągów na wybranych odcinkach w pobliżu parku narodowego. Kolej myśli natomiast nad zainstalowaniem urządzeń odstraszających łosie przez emisję odpowiedniej sekwencji odgłosów innych zwierząt. Czy do tego dojdzie, jeszcze nie wiadomo. Park rozważa wspólnie z naukowcami, czy rozwiązaniem skuteczniejszym niż odstraszacze byłaby np. budowa bezpiecznych przejść dla łosi.