Lekarze twierdzą, że dziecko zmarło nie w wyniku obrażeń doznanych podczas pierwszego potrącenia. Stało się to po tym, jak sprawca powtórnie i z premedytacja po nim przejechał. Łomżyńska prokuratura sprawdzi, czy dziecko przeżyłoby, gdyby kierowca nie cofnął samochodu. Powołano już biegłych. Mężczyzna po zdarzeniu ukrywał się. Policja zatrzymała go 4 maja. Jest w areszcie. Prokurator ponownie przesłucha go jutro. Jeżeli opinia biegłych podtrzyma pierwsze ustalenia po sekcji zwłok, sprawca wypadku usłyszy zarzuty znacznie poważniejsze. Wówczas będzie mu grozić 12 lat pozbawienia wolności - podaje gazeta.pl.