Wcześniej ani policja, ani prokuratura nie ujawniały danych o kwotach pieniędzy, które zrabowano w kantorach. Wszyscy trzej podejrzani zostali aresztowani na trzy miesiące. Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe zarzuciła im dokonanie napadów na dwa kantory w centrum miasta, z użyciem wobec właścicieli niebezpiecznych przedmiotów (chodzi o gaz, a w jednym przypadku także młotek). Jak poinformowało we wtorek biuro prasowe Sądu Rejonowego w Białymstoku, wydając postanowienia o aresztowaniu podejrzanych wzięto pod uwagę prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych im czynów, obawę matactwa, a także grożącą podejrzanym wysoką karę. Do napadów doszło w połowie marca i na początku kwietnia. W obu przypadkach sprawcy działali podobnie, na ulicy lub w kantorze atakowali właściciela gazem (w drugim przypadku także młotkiem), zabierali pieniądze i odjeżdżali samochodem. Policja zwracała uwagę, że w obu przypadkach właściciele nie uważali za konieczne zabezpieczyć się na wypadek takiego zdarzenia. W pierwszym przypadku (atak miał miejsce przed wejściem do kantoru) mężczyzna mający przy sobie torbę ze znaczną kwotą nie korzystał z ochrony ani innych zabezpieczeń. W drugim przypadku właściciel kantoru i kasa nie były zabezpieczone np. szybą pancerną. Co prawda w obiekcie był monitoring, dzięki czemu szybko ustalono dwóch sprawców, ale wobec braku innej ochrony sprawcy w ok. 20 sekund zdołali zaatakować mężczyznę i ukraść pieniądze. Dlatego przed tygodniem, na konferencji prasowej dotyczącej pierwszych zatrzymań w tej sprawie policjanci zaapelowali do właścicieli kantorów o lepsze zabezpieczenie obiektów.