Dość znacząca podwyżka, zaplanowana przez władze zarządzającej białostockim wysypiskiem spółki Lech, wiąże się z rosnącymi kosztami składowania śmieci. Wpływ na to ma m.in. wspomniane podniesienie opłaty ekologicznej. Nie jest to jednak jedyna przyczyna. - Wzrost stawek wiąże się z kosztami rekultywacji wysypiska, dochodzą też koszty monitorowania, które trzeba prowadzić przez 30 lat po zamknięciu i rozpoczęciu rekultywacji pola - tłumaczył prezes spółki Janusz Szymczukiewicz na zwołanej w związku z podwyżką konferencji prasowej. Jeśli nie nastąpi rekultywacja pól, Białystok niedługo nie będzie miał miejsca na swoje odpady. Z kolei zastępca prezydenta Aleksander Sosna dodawał: - Poprzednie władze Lecha niestety nie zabezpieczyły środków na rekultywację pól. Jeśli teraz o to nie zadbamy, Białystok może stanąc w obliczu śmieciowej katastrofy. Z kolei monitorowanie ma zabezpieczyć białostoczan przed niebezpieczeństwami, wiążącymi się z magazynowaniem odpadów. Poprzednia podwyżka cen przyjęcia odpadów miała miejsce w marcu 2006 r. Zwiększone stawki miałyby obowiązywać od początku roku 2008. Nowa stawka wyniesie 220 zł za przyjęcie tony śmieci niesortowanych. Za śmieci sortowane (plastik, papier, szkło) pozostaje preferencyjna stawka w wysokości 1 zł za tonę. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony Białegostoku.