Zdjęcia pochodzą z pamiątkowego albumu odkupionego kilka tygodni temu przez placówkę od polskiego antykwariusza, który wcześniej nabył go w Berlinie. Na wystawie zaprezentowano wszystkie fotografie pochodzące z albumu powiększone z formatu pocztówkowego. Na fotografiach przedstawiono zarówno białostockie, często nieistniejące już, budynki, wnętrza oficerskich biur i kwater, sposób spędzania przez oficerów wolnego czasu, a także wyprawy do okolicznych miejscowości, m.in. Tykocina czy Supraśla. Wojska niemieckie zajęły Białystok w 1915 roku i pozostały w nim do lutego 1919 roku. Wiele fotografii dotyczy pracy oficerów - najprawdopodobniej należeli oni do wojsk inżynieryjnych związanych z transportem wodnym - i przedstawia budowę mostów czy spławianie drewna rzeką Narew przez miejscowych flisaków. Nie wiadomo, który z obecnych na zdjęciach oficerów był właścicielem albumu. Zbiór ma unikalną wartość historyczną i etnograficzną - uważa kierownik muzeum, Lucyna Lesisz. Zdjęcia dokumentują nieistniejące już budynki, niezachowane wcześniej na fotografiach szczegóły zabudowy niektórych białostockich ulic, m.in. Warszawskiej i św. Mikołaja oraz wnętrza biur oficerskich, gdzie zaobserwować można m.in. wygląd mebli czy ówczesny sprzęt biurowy. Niemiecki oficer uchwycił też na fotografiach nieistniejący pałac carski w Białowieży czy budynki doszczętnie zniszczonych fabryk dawnego białostockiego okręgu przemysłowego, m.in. fabryki Rudolfa Jakobiego w Dobrzyniewie. Są też stroje ortodoksyjnych Żydów z Tykocina czy ludowe mieszkanek Krypna. - Na tych zdjęciach nie ma działań wojennych. To są takie ujęcia, które bardzo mu (oficerowi - przyp. red.) się podobały, które jakoś chciał uwiecznić. Dla niego była to autentyczna pamiątka. Natomiast dla nas jest to bezcenny ikonograficzny materiał z okresu, który dla naszych terenów był bardzo destrukcyjny - powiedziała Lesisz. Dodatkowym atutem kolekcji jest to, że jest ona dokładnie opisana. Zdjęcia opatrzone są nazwami miejscowości i ulic, datami dziennymi, a czasem także nazwiskami sfotografowanych mieszkańców oraz oficerów. W ocenie Lesisz, uwagę zwraca też warstwa obyczajowa zdjęć - pokazują m.in. zamiłowanie niemieckich oficerów do koni czy ich samochody zakopane w błocie, które wyciągać pomagają chłopi na koniach. Prezentacja zdjęć stanowi część wystawy "I pierwsza wojna światowa w Białymstoku - historia prawdziwa". Można ją oglądać do końca lutego.