W województwie podlaskim od początku uruchomienia programu czyli od lipca 2002 złożono 1467 wniosków. Największe zainteresowanie wzbudziło najpóźniej uruchomione Działanie IV "Różnicowanie działalności gospodarczej na obszarach wiejskich" - 520 wniosków, nieco mniej - 498 wniosków - złożono na Działanie II "Inwestycje w gospodarstwach rolnych". 366 wniosków wpłynęło do podlaskiego oddziału Agencji na Działanie III "Rozwój i poprawa infrastruktury obszarów wiejskich". Najmniej wniosków złożyli natomiast przedsiębiorcy na skierowane do nich Działanie I "Poprawa przetwórstwa i marketingu artykułów rolnych i rybnych" - 83 wnioski. W całym województwie podpisano dotychczas 344 umów o dofinansowanie. Z programu rozwoju rolnictwa i terenów wiejskich skorzystała m.in. gmina Nurzec Stacja. Unijne środki gmina przeznaczyła na kanalizację. "Nie jest łatwo, ale nie jest to niemożliwe. Kłopoty są na każdym kroku, ale dostaliśmy ogromną pomoc z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nie należy się bać tylko wszystkiego uczyć" - powiedziała PAP wójt gminy Raisa Pachwicewicz. Na Podlasiu z Sapardu próbowały korzystać prawie wszystkie samorządy. Wyjątkiem jest powiat zambrowski, który ze względu na trudną sytuację finansową, związaną z ratowaniem szpitala w Zambrowie, w ogóle nie składał wniosków o dotacje. Wśród przedsiębiorców z Sapardu skorzystała m.in. jedna z największych mleczarni w Polsce Mlekpol z Grajewa. Uzyskane środki mleczarnia przeznaczyła na zakup linii do produkcji masła oraz na budowę kolejnej linii technologicznej do produkcji śmietanki kawowej. Dużym zainteresowaniem Sapard cieszył się też na Podlasiu wśród rolników. Skorzystała m.in. Danuta Roszkowska ze wsi Gąsówka Osse koło Łap. Dzięki pieniądzom z Sapardu kupiła maszynę do ścielenia folii w swoim gospodarstwie warzywniczym. Według Roszkowskiej w ubieganiu się o dotację najtrudniejsze były szczegółowe procedury przy składaniu i wypełnianiu wniosku. "Trudno przebrnąć przez te wszystkie kropki i przecinki. Czasem problemami były braki ogonków przy ą czy ę w kopiach wyciągów bankowych i trzeba było pisać raporty wyjaśniające" - powiedziała Roszkowska. 20 tys. z Sapardu dostał też Roman Żeszczyński z Lewickich Kolonii. Za uzyskane pieniądze kupił specjalistyczne dmuchawy do podgrzewania powietrza w szklarniach z różami. "Warto było. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mogłem wydać na instalację do nawodnienia" - powiedział Żeszczyński.