Tym samym sąd utrzymał wyrok, jaki zapadł w pierwszej instancji, oddalając zarówno apelację ojca nastolatka, jak i nauczyciela. Ojciec chłopaka nie wyklucza jednak, że po konsultacji z prawnikiem złoży wniosek o kasację orzeczenia, bo uważa że wuefista powinien być skazany. Akcja i reakcja - obydwie naganne Zdarzenie miało miejsc w jednym z białostockich gimnazjów w kwietniu 2011 roku. W czasie lekcji wychowania fizycznego nastolatek, niezadowolony z oceny, którą dostał za ćwiczenie, kopnął materac i "do połowy - jak przedstawił to sąd - wypowiedział jedno z niecenzuralnych słów. Nauczyciel złapał go ręką za kark i popchnął w kierunku drzwi do pomieszczenia wuefistów. - Naganny występek ucznia, spotkał się z niewłaściwym zachowaniem nauczyciela - ocenił w uzasadnieniu wyroku sędzia sądu okręgowego Wiesław Oksiuta. Wuefista "dał się ponieść emocjom" Sąd uznał przede wszystkim, że zachowanie wuefisty było naruszeniem nietykalności cielesnej ucznia i uzasadniał, co decyduje o takiej kwalifikacji prawnej czynu. Sędzia mówił, że reakcja nauczyciela była "przesadna", a zachowanie nieadekwatne do sytuacji. "I z pewnością wykroczyło poza akceptowane korygowanie nagannego występku ucznia" - mówił sędzia Oksiuta. Ocenił też, że sytuacja na sali gimnastycznej nie była sytuacją "skrajną", wykraczającą poza korygowanie zachowania ucznia. Zwrócił jednak uwagę, że nie można było "zbagatelizować" zachowania nastolatka. Podkreślił, że wuefista nie podjął jednak takich działań, jak wpisanie uwagi czy zaprowadzenie niesfornego gimnazjalisty do dyrektora szkoły. - Dał się ponieść emocjom, stracił opanowanie i zareagował poprzez kontakt fizyczny - dodał sędzia. Sąd ocenił, że czyn nie miał znikomej szkodliwości społecznej, dlatego nie można było umorzyć postępowania z tego powodu - a tego chciał obrońca nauczyciela. Zgodził się jednak z oceną pierwszej instancji, że możliwe było warunkowe umorzenie postępowania (na roczny okres próby). Dodatkową karą jest konieczność zapłacenia 500 zł odszkodowania. Ojciec ucznia chce kasacji wyroku Na piątkowej publikacji orzeczenia był jedynie ojciec nastolatka, w sprawie występujący jako oskarżyciel prywatny. Jego zdaniem, nauczyciel popełnił przestępstwo używając siły wobec jego syna. Dlatego zapowiedział wniosek o kasację wyroku. W szkole nauczyciel został ukarany pisemną naganą. Obecnie jest on na nauczycielskim urlopie zdrowotnym.