Oboje mają zapłacić ponad 100 tys. zł jako częściowe naprawienie szkody. Wyrok jest prawomocny. Sąd okręgowy podtrzymał we wtorek wyrok, który w tej sprawie wydał w kwietniu sąd pierwszej instancji. Apelację składał obrońca oskarżonych, prokuratura nie apelowała w tej sprawie. Małżonkowie S. odpowiadali przed sądem za oszustwo, bo ich firma nie wywiązywała się ze zobowiązań finansowych wobec kontrahentów, od których pobierała towary. Zadłużenie spółki wobec dostawców wynosiło ponad 900 tys. zł. Leszek S., który w 2001 roku wraz z żoną zbudował w Mońkach własny zakład (firma upadła w 2003 roku), w przeszłości był prezesem Okręgowego Przedsiębiorstwa Przemysłu Mięsnego w Białymstoku, zanim ta firma została sprywatyzowana. Był osobą znaną w branży. Sąd uznał apelację obrony w tej sprawie jako "oczywiście bezzasadną". Jak mówił we wtorek sędzia Jerzy Szczurewski, przypominając opinię biegłego w tej sprawie, firma S. od początku nie miała płynności finansowej i nigdy jej nie uzyskała. Inwestycja była niemal w całości finansowana ze źródeł zewnętrznych, wkład własny małżonków wyniósł nieco ponad 230 tys. zł i była to "rażąca dysproporcja" w stosunku do całości nakładów na ten zakład. Sąd podkreślał, że w związku z tym właściciele nie mogli płacić na bieżąco dostawcom, zdawali sobie z tego sprawę, a mimo to zawierali z dostawcami umowy. Przyczynili się w ten sposób - mówił sędzia Szczurewski - do niekorzystnego rozporządzenia mieniem dostawców, narażali ich na to, że im nie zapłacą. Sędzia mówił, że firma była nierentowna, a jej właściciele nie mieli żadnych rezerw finansowych na pokrywanie poniesionych strat. - Właśnie sytuacja finansowa zakładu, co jednoznacznie trafnie ocenił Sąd Rejonowy, miała istotne znaczenie dla oceny świadomości oskarżonych i ich zamiarów. Oskarżeni w czasie zawierania umów nie mieli możliwości wywiązania się z nich, z czego zdawali sobie sprawę - mówił sędzia Szczurewski. Dodał, że oskarżeni dopuścili się oszustwa przez to, że wprowadzali swoich dostawców i usługodawców w błąd co do swoich możliwości płatniczych. Sąd podkreślał, że orzeczona kara jest adekwatna do stopnia jej społecznej szkodliwości, jest też współmierna do stopnia winy oskarżonych.