Tydzień temu na plaży PTTK zdarzył się poważny wypadek. Według relacji ratownika dyżurnego, uczestnik spływu kajakowego skoczył z pomostu i złamał kręgosłup - mówi Tadeusz Chmielewski. Koledzy studenta udzielili mu pierwszej pomocy. - Apelujemy, ostrzegamy, pouczamy - niewiele to daje - twierdzi Tadeusz Chmielewski, prezes WOPR-u. - W tym roku często zdarzają się załamania pogody. Wiatr i wysokie fale na jeziorze sprawiają problemy nawet wytrawnym żeglarzom - dodaje prezes. Ostatni weekend do spokojnych również nie należał. Ratownicy interweniowali kilkakrotnie - pomagali m.in. kajakarzom i załodze przewróconego jachtu. Dwa kajaki przewróciły się na jeziorze, trzy kolejne ratownicy musieli asekurować - kajakarze z powodu wysokiej fali nie mogli wydostać się z trzcin. Kajakarze są narażeni na szczególne niebezpieczeństwo. Zdaniem prezesa suwalskiego WOPR-u organizatorzy spływów nie zapewniają uczestnikom bezpieczeństwa. - Część osób nie wkłada kapoków, podczas wielu spływów kajakarzom nie towarzyszy ratownik - wymienia Tadeusz Chmielewski. - W razie wypadku mogą polegać wyłącznie na sobie. Nie wiem, czy to brak wyobraźni organizatorów spływów, czy też pseudo-oszczędność - zastanawia się prezes.