Rzeszowianie od początku spotkania pokazali, że przyjechali do Suwałk po komplet punktów. Przez pierwszy kwadrans drużyna Mirosława Hajdy przeważała na boisku, ale z biegiem czasu to suwalczanie osiągnęli przewagę i stwarzali groźniejsze sytuacje. Dwie z nich mogły zakończyć się powodzeniem - w 29. minucie Sebastian Świerzbiński miał już przed sobą tylko bramkarza, ale z kilku metrów trafił w słupek. Kilka minut później po rajdzie lewą stroną na strzał zza pola karnego zdecydował się Maciej Makuszewski - tym razem Marcin Pietryka kapitalnie obronił uderzenie młodego pomocnika Wigier. Druga połowa to przewaga gości, którzy dwukrotnie byli bliscy zdobycia gola. W 51. minucie Karol Salik obronił strzał z dystansu, w doskonałej sytuacji znalazł się Dawid Kantor, ale po jego dobitce piłka przeleciała wzdłuż bramki. Kilka minut później swoją okazję miał najskuteczniejszy strzelec naszej ligi - Sebastian Hajduk, ale dzięki świetnej postawie Salika w sytuacji "sam na sam", napastnik rzeszowian nie zdobył swojego trzynastego gola. Suwalczanie nie rezygnowali z ataków - w 67. minucie na bramkę gości strzelał Tomasz Bajko, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Obie drużyny przeprowadziły jeszcze po kilka akcji, ale żadna z nich nie zagroziła poważniej bramkarzom. Mecz z Resovią był ostatnim w rundzie jesiennej, ale drugoligowcy nie kończą jeszcze sportowych zmagań. Już za tydzień (7 listopada, sobota) Wigry podejmą na własnym boisku Olimpię Elbląg (początek o godz. 13:00).