Mieszkańcy Rudawki tradycyjnie spędzają Wigilię wspólnie. O godzinie 20. spotkają się, by zaśpiewać kolędy i wziąć udział w pasterce w miejscowej kapliczce. Od kilku dni obok niej stoi choinka i szpaler jałowców. Wieczorem na drzewku rozbłysną setki światełek. Jest także żywa szopka, w której dzieci zagrają postacie biblijne. W szopce są też konie, kozy i piesek. - Św. Mikołaj nie przyjedzie w tym roku saniami, bo brakuje śniegu, ale załatwimy mu jakąś dorożkę. Przywiezie dzieciom prezenty i będzie rozdawał cukierki. Przyjdzie cała wieś i goście świąteczni - powiedział pomysłodawca spotkań wigilijnych Zbigniew Kozielski. Dodał, że co roku podczas wiejskiej wigilii jest wspaniała atmosfera i coraz więcej osób chce zobaczyć, jak wygląda ich uroczystość. - Najpierw było kilkadziesiąt osób, teraz mamy w wigilię ponad 200 mieszkańców i ciekawskich - poinformował Kozielski. Mieszkańcy Rudawki nie wyobrażają już sobie świąt bez wspólnej Wigilii i wspólnie oczekiwanego św. Mikołaja. W tym roku spotkanie odbędzie się po raz dwunasty. Kozielski pomyślał przed 12 laty, że jeden mikołaj mógłby obdarować wszystkie dzieci ze wsi. Pomysł spotkał się z aprobatą i dał początek miejscowej tradycji. Zobacz nasz świąteczny raport: "Hej kolęda, kolęda..."