25-letni mieszkaniec podbiałostockiej miejscowości zatrzymany został w lipcu, po dwóch atakach na dwie dziewczyny, do których doszło jednego dnia w centrum Białegostoku. Poszukiwany był już wiele miesięcy wcześniej. Co pewien czas w mieście dochodziło bowiem do ataków na młode kobiety i nastolatki, m.in. wracające późno w nocy do domu. Po zebraniu dowodów, prokuratura zarzuciła mu także podobne czyny, dokonane także w ubiegłym roku. Jak poinformował Wojciech Zalesko, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ, mężczyzna jest podejrzany o dokonanie gwałtów lub "doprowadzenie do innej czynności seksualnej", połączone z obrażeniami ciała ofiar. Chodzi m.in. o zdarzenia z czerwca i października 2009 roku. Oba miały podobny przebieg, na tym samym osiedlu mieszkaniowym sprawca uzbrojony w nóż zaatakował dziewczęta. W obu przypadkach były to po dwie, wracające późno w nocy do domu, nastolatki. Sprawca raz był w kominiarce, a raz nie był zamaskowany. Po zdarzeniu z października prokuratura opublikowała portret pamięciowy potencjalnego sprawcy. Ale przez kolejne miesiące gwałciciela nie udawało się zatrzymać, aż do lipca tego roku. Po postawieniu mu wówczas pierwszych zarzutów, został aresztowany na 3 miesiące. Po rozszerzeniu zarzutów, przypisano mu sześć czynów przestępczych, dotyczących ośmiu kobiet. W dwóch przypadkach jeden czyn dotyczy dwóch osób poszkodowanych. Jak dodał prokurator Zalesko, do części zarzutów podejrzany się przyznał. Według nieoficjalnych informacji ze źródeł w prokuraturze, niewykluczone, że ze względu na wagę sprawy w najbliższym czasie zostanie ona przejęta przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku.