Warsztaty trwają od ponad miesiąca, już widać pierwsze efekty ich pracy. W czwartek, na ostatnie spotkanie przed wakacjami, zaproszono dziennikarzy. Zajęcia prowadzi ikonograf Jan Grigoruk z Muzeum Ikon w Supraślu, oddziale Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Powiedział, że najpierw zostały przeprowadzone wykłady skierowane do osadzonych kobiet i mężczyzn. Podczas nich opowiadał o historii i symbolice ikony. Wyjaśnił, że ikony, czyli obrazy święte, są porównywane do tekstów Biblijnych, które są pisanym słowem Bożym, stąd też określenie "pisanie ikon". Ostatecznie na warsztaty zgłosiło się kilku chętnych osadzonych, którzy mieli zdolności plastyczne. W zajęciach biorą udział zarówno katolicy, jak i prawosławni więźniowie. Grigoruk powiedział, że najpierw więźniowie uczestniczyli w zajęciach bardziej dla zabicia czasu i z ciekawości, teraz widać, że ich to wycisza i przeżywają pisanie. Dodał, że na początku ich kreski były "szybkie i krzywe", dopiero po któryś zajęciach stały się "proste i pełne spokoju". Prowadzący opowiadał im, że pisanie ikony to przeżycie duchowe i wymaga skupienia. Powtarza skazanym, że "kto tworzy ikonę, ta ikona go zmienia". Dlatego nie narzucał mężczyznom tematu ikony. Więźniowie mogli wybrać do pisania ikonę Matki Boskiej, Chrystusa i aniołów. Czasami popełniają błędy, ale nie chcą pomocy, starają się wszystko poprawić sami. - To jest dla nich ogromna satysfakcja - tworzenia tego, a jednocześnie ogromna satysfakcja przeżywania duchowego - dodał Grigoruk. Jeden ze skazanych powiedział dziennikarzom, że zajęcia z pisania ikon są dla niego "odskocznią" od siedzenia w celi. Dodał, że chce pokazać w ten sposób, iż "siedzenie", to nie tylko leżenie w celi, ale w więzieniu można też "coś" zrobić. Zajęcia - jak zapewnił rzecznik Aresztu Śledczego w Białymstoku mjr Wojciech Januszewski - zostaną wznowione po wakacjach. Gotowe ikony mają zawisnąć w dwóch kaplicach więziennych, w miejscu reprodukcji.