Płonęło poddasze w dwóch segmentach budynku. W jednym z nich, na poddaszu spało starsze małżeństwo, a na dole ich dzieci oraz trójka wnuków. W sąsiednim segmencie mieszkała jedna samotna kobieta. Jeden z pogorzelców,79-letni mężczyzna poczuł się źle i trafił do szpitala. Zastępca komendanta suwalskiej Straży Pożarnej Dariusz Siwicki mówi, że przyczyną pożaru była wada komina. Straty oszacowano na 100 tysięcy złotych, a uratowane mienie na 800 tys. Mieszkającą samotnie kobietę zabrał do siebie jej syn, wieloosobową rodziną zaopiekowali się sąsiedzi z sąsiedniego budynku.