Niewykluczone, że może to być poszukiwana od trzech tygodni 15- latka, która - według relacji świadków - 31 marca skoczyła z mostu w Łomży do rzeki. Policja i prokuratura na razie nie przesądzają, czy na pewno to poszukiwana Marta. Być może do stwierdzenia tożsamości wystarczy okazanie zwłok rodzinie, ale niewykluczone są specjalistyczne badania. Od razu po wyłowieniu zwłoki zostały przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku. Jak poinformował oficer prasowy łomżyńskiej policji Krzysztof Leończak, tam w środę ma odbyć się identyfikacja. Ciało znalazł w Narwi patrol policjantów i strażaków. We wtorek po raz kolejny podjęto poszukiwania Marty, w których wzięli udział także nurkowie. Ciało zaplątane w gałęzie na powierzchni wody odkryto na wysokości miejscowości Czarnocin, ok. 7 km od mostu w Łomży. Poszukiwania Marty są prowadzone od 31 marca. Wówczas to wieczorem na moście znaleziono jej bezrękawnik (w kieszeni była legitymacja szkolna) i telefon komórkowy. Wcześniej ubraną w taką kamizelkę dziewczynę widział na moście przejeżdżający kierowca. Gdy niedługo potem znów tamtędy jechał, zauważył w tym miejscu już tylko bezrękawnik. Wtedy zawiadomił policję. Akcja poszukiwawcza obejmowała też działania policyjne przy założeniu, że dziewczyna zaginęła, np. uciekła z domu.