Dodatkowo urzędnik został skazany na grzywnę i dwuletni zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w państwowych instytucjach. W części dotyczącej wątku spraw seksualnych postępowanie było utajnione. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura jest zadowolona z orzeczenia i nie zamierza składać apelacji. Prawdopodobnie zrobi to obrona, która domagała się uniewinnienia. Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem nie oskarżyła Kazimierza K. o molestowanie seksualne pracownic Ośrodka uznając, że brak na to dostatecznych dowodów. Zarzuciła mu jednak, że od jednej z kobiet, stażystki skierowanej z urzędu pracy, zażądał seksu bądź pieniędzy za przyjęcie do pracy (zakwalifikowano to jako żądanie korzyści osobistej lub majątkowej), a także o naruszanie praw pracowniczych kilku pracownic. Chodziło o prawo kobiet do poszanowania wolności i godności osobistej oraz równego traktowania pod względem płci przez osobę przełożoną. Mężczyzna nie przyznał się w śledztwie do winy, nie przyznał się także przed sądem. Przy zarzucie kwalifikowanym jako żądanie łapówki groziło mu do 10 lat więzienia. Zawiadomienie, wobec podejrzeń przypadków przestępstw na tle seksualnym w Ośrodku złożył w 2008 roku do prokuratury nowy dyrektor PODR Sławomir Gromadzki. Pracownice zgłosiły się do dyrektora zaraz po objęciu przez niego obowiązków. Radca prawny ośrodka ocenił na podstawie ich oświadczeń, że zachowanie Kazimierza K., jeżeli miało miejsce, nie nosi znamion przestępstwa, może być za to potraktowane jak nieobyczajne zachowanie. Jak podawano wówczas, chodziło np. o obnażenie się w obecności jednej z kobiet, bez składania jej seksualnych propozycji. Gromadzki, gdy tylko dowiedział się o podejrzeniach, rozwiązał umowę o pracę z wicedyrektorem Kazimierzem K. i zawiadomił prokuraturę.