W homilii metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź mówił, że ksiądz Jerzy Popiełuszko to "błogosławiony na trudny czas ojczyzny", bo jego beatyfikacja nastąpiła w czasie trudnym dla Polski ze względu na katastrofę pod Smoleńskiem czy klęskę powodzi. Nazywał księdza Popiełuszkę m.in. "apostołem Jezusa Chrystusa w trudnym czasie ojczyzny, Sługą nadziei, która zawieść nie może". Hierarcha wspominał śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i "elity narodu", wspomniał też związanych z Białostocczyzną, którzy zginęli w tej katastrofie: ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego i wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Putrę. - Czas trwogi, nieszczęść, przygnębienia, bolesnych pytań, jak te, o przyczyny smoleńskiej tragedii, rozjaśnił blask beatyfikacji księdza Jerzego. Mówi nam ten kapłan o wartości wspólnoty narodu, cementowanej wiarą, tradycją, kulturą. I to nie jest próżna histeriozofia, o czym się często mówi: dość tej historii. My z historii wyrastamy i niestety często bardzo bolesnej - mówił abp Głódź. Podkreślał, że jest obowiązek troski o odwieczne wartości budowane pracą i modlitwą, by "nie ulegały erozji i nie były pomniejszane szyderstwem, podłością, lekceważeniem i wmawianiem, że czas wspólnot narodowych to dziś anachronizm". Powiedział, że zbliżające się wybory prezydenckie to czas, kiedy "przyjdzie nam niebawem zdać egzamin, przełożyć na nasze indywidualne decyzje wyborcze, tamte pytania, tamte niepokoje, tamte - motywowane także szokiem smoleńskiej katastrofy - myśli o Polsce - wspólnocie zgody, szacunku, odpowiedzialności". Podkreślił, że ta wspólnota "jedności i braterstwa, marzenia o Polsce" dała o sobie znać w obliczu klęski powodzi i odpowiedziała "swoistą powodzią" pomocy i dobra. Abp Głódź zaznaczył, że droga ks. Popiełuszki była "drogą krzyża", który budował w zastraszanym społeczeństwie okresu stanu wojennego "wspólnotę polskiej nadziei i wyzwalał z lęku". Nazwał go "żywym znakiem nadziei dla tysięcy Polaków, spragnionych prawdy, wolności, społecznej sprawiedliwości, obecności w polskim życiu, także w wymiarze społecznym, światła prawdy". Wspomniał też innych kapłanów, którzy zginęli z rąk - jak mówił "tak zwanych nieznanych sprawców": ks. Stanisława Suchowolca, ks. Stefana Niedzielaka, ks. Sylwestra Zycha. - Wracajmy do nauczania księdza Jerzego - apelował abp Głódź. Głódź mówił, że dziękowanie za beatyfikację księdza Popiełuszki właśnie w Białymstoku i na Podlasiu ma szczególne znaczenie, bo nowy błogosławiony to "syn podlaskiej ziemi". Przypomniał, że tu był ochrzczony, po raz pierwszy przyjął komunię świętą, kształtował swoją postawę, "chrześcijańską, moralną i religijną wrażliwość". Przypomniał rodzinne Okopy, gdzie ksiądz Popiełuszko się urodził, jego rodziców i rodzeństwo. - Rodzinny dom, najważniejszy z domów świata, wzrosły na trwałe w przestrzeń serca. Dom, który był ojcem i matką - podkreślił Głódź. Zwracał się też do nieobecnej na białostockich uroczystościach matki księdza Jerzego: "mądra, sędziwa, dobra matka". Po mszy w niszy w kościele Zmartwychwstania Pańskiego wmurowano relikwie, które po męczeńskiej śmierci księdza Popiełuszki, w tajemnicy pobrano z jego ciała podczas sekcji zwłok w 1984 roku w Zakładzie Medycyny Sądowej w Białymstoku. Tajemnicę istnienia tych relikwii wyjawił w ostatnich dniach metropolita białostocki abp Edward Ozorowski. Abp Głódź nazwał w homilii tych lekarzy bohaterami. Relikwie (fragment wątroby, śledziony, nerek i dwie ampułki z krwią umieszczone w naczyniu z formaliną) spoczywały w zapieczętowanej skrzynce, która była zamurowana w kaplicy Sióstr Misjonarek w Białymstoku. W związku z beatyfikacją relikwie wydobyto, umieszczono w relikwiarzu ufundowanym przez NSZZ "Solidarność" i wmurowano w specjalnej niszy w kościele. W uroczystościach wziął udział m.in. przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek. Mówił w wystąpieniu przed mszą, że beatyfikacja księdza Popiełuszki to "wielki dar, dar dla "Solidarności", dar, którego nie można zmarnować", bo ks. Popiełuszko uosabiał to, czym była i jest Solidarność. Mówił, że Polsce jest potrzebny "zbiorowy rachunek sumienia", by ocenić, czy jest wierna Solidarności, księdzu Popiełuszce i czy staramy się zmieniać świat na lepsze. Metropolita białostocki abp Edward Ozorowski powiedział na zakończenie mszy, że ma nadzieję, iż uroczystości religijne będą się odbywać w tym miejscu w kolejne lata, w drugą niedzielę czerwca.