Za działkę o powierzchni blisko 30 ha uniwersytet zapłaci, po bonifikacie, 2,7 mln zł w dziesięciu rocznych ratach. Uniwersytet ma plany budowy kampusu, w którym docelowo znalazłyby się niemal wszystkie wydziały, obecnie działających w ponad trzydziestu lokalizacjach w mieście. Finansowanie wieloletniej inwestycji planowane jest z dużej części z funduszy unijnych. O pieniądze na pierwsze dwa etapy uczelnia ubiega się z programów operacyjnych: "Infrastruktura i Środowisko" oraz "Rozwój Polski Wschodniej". Liczy w sumie na ok. 214 mln zł w programach przewidzianych do realizacji do 2014 roku. Dzięki temu jako pierwsze miałyby powstać w kampusie wydziały nauk przyrodniczych i eksperymentalnych, w tym matematyczno- informatyczny z największym w kraju centrum obliczeniowym. Władze uczelni przewidują, że budowa całego kampusu potrwa nawet 20-30 lat. Gmina Białystok sprzedała uczelni ziemię za 5 proc. wartości, bo Rada Miejska zgodziła się na 95-proc. bonifikatę ze względu na charakter inwestycji. Umowa ma charakter warunkowy - ze względu na to, że dla terenów, na których ma powstać kampus, gmina nie ma aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego, a część z nich ma charakter rolny. Prawo pierwokupu tej działki ma Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa. Agencja ma miesiąc na decyzję w tej sprawie. Jeśli by się jednak zdecydowała na zakup, nie uzyska bonifikaty - musiałaby więc za działkę zapłacić ponad 44 mln zł, bo taka jest wartość nieruchomości. Jak podkreślał po podpisaniu aktu notarialnego rektor uniwersytetu prof. Jerzy Nikitorowicz, uczelnia musiała w krótkim czasie podpisać umowę kupna nieruchomości, by zdążyć ze złożeniem dokumentów o środki unijne. Na działce sprzedanej uczelni były ogródki działkowe. Choć formalnie już dawno powinny zakończyć działalność, w praktyce wielu działkowców wciąż uprawia tam ziemię. Gmina Białystok prowadzi postępowania egzekucyjne wobec tych osób, które nie zgodziły się na zaproponowane im, inne lokalizacje. Związek Działkowców skierował jednak sprawę do sądu domagając się uznania, że nabył własność w drodze zasiedzenia nieruchomości. Zastępca prezydenta miasta Michał Wierzbicki poinformował, że to samorząd bierze na siebie zadanie dojścia do porozumienia z działkowcami a jeżeli będzie to konieczne, przeprowadzenia postępowań egzekucyjnych.