Do wypadku doszło w listopadzie 2002 roku w miejscowości Powierz (Warmińsko-Mazurskie), na trasie Warszawa-Gdańsk. Samochód volvo prowadzony przez Cezarego S. zderzył się na skrzyżowaniu z fiatem 126p, którym jechało trzech młodych ludzi. Wszyscy oni zginęli (dwaj na miejscu, trzeci zmarł w szpitalu). Jak poinformował w czwartek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Adam Kozub, o umorzeniu śledztwa zdecydowała trzecia opinia biegłych, specjalistów z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, według której to kierowca fiata 126p doprowadził do wypadku wyjeżdżając z drogi gruntowej na główną. Dwie wcześniejsze opinie były ze sobą sprzeczne. Według pierwszej, wydanej jeszcze dla prokuratury w Nidzicy (prokuratura ta jako pierwsza prowadziła śledztwo - red.), to kierowca fiata 126p doprowadził do wypadku. Śledztwo umorzono więc wtedy z powodu śmierci sprawcy. Zażalenie złożone przez bliskich ofiar zostało oddalone przez sąd. Sprawa trafiła do Białegostoku w 2006 roku wskutek skargi, która wpłynęła do Ministerstwa Sprawiedliwości. Ówczesny minister Zbigniew Ziobro mówił wówczas publicznie, że śledztwo w Nidzicy prowadzone było "w skandaliczny sposób" - m.in. żadnemu uczestnikowi wypadku, w tym Cezaremu S., nie pobrano krwi do badania na obecność alkoholu (badano go alkomatem - red.). Białostocka prokuratura powołała w sprawie nowych biegłych z Polskiego Związku Motorowego w Warszawie, którzy inaczej zinterpretowali sytuację na drodze. Wtedy wznowiła śledztwo. Ci biegli uznali, że Cezary S. jechał zbyt szybko. Nie dostosował prędkości do panujących warunków. Nie zareagował też na znaki informujące o tym, iż zbliża się do skrzyżowania. Wówczas byłemu prezesowi PZU postawiono zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Białostocka prokuratura poprosiła jednak o kolejną opinię. Tym razem zwróciła się do Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, gdzie trafiają do analizy biegłych najbardziej skomplikowane sprawy. Instytut uznał, że to kierowca fiata 126p, wyjeżdżając z drogi gruntowej na drogę główną, naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Biegli jednak ocenili, że Cezary S. również naruszył zasady bezpieczeństwa, jadąc za szybko (105 km/h przy ograniczeniu do 90 km/h). Kozub dodał, że wykroczenie, które w tej sytuacji można by zarzucić Cezaremu S., już się przedawniło. Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne. Zostało zaskarżone przez rodzinę zmarłych. Zażalenie rozpatrywać będzie sąd w Nidzicy (Warmińsko-Mazurskie). O Cezarym S., który był prezesem PZU w latach 2003-2006, zrobiło się głośno w czerwcu 2006 roku, gdy poseł PiS Jacek Kurski zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z rzekomym finansowaniem przez PZU kampanii billboardowej szefa PO Donalda Tuska, startującego w wyborach prezydenckich. Platforma Obywatelska złożyła wówczas przeciw Kurskiemu w sądzie pozew o zniesławienie. Polityk PiS proces w styczniu tego roku prawomocnie przegrał. Wcześniej prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące rzekomego nielegalnego finansowania kampanii.