Jak poinformował Dariusz Kędzior, oficer prasowy białostockiej policji, mężczyzna zbiegł w szpitalnej pidżamie, wspiął się po zakratowanych oknach, pokonał 4-metrowy mur, otaczający teren przeznaczony do spacerów i zbiegł w kierunku drogi Białystok- Warszawa. Pilnujący pacjentów sanitariusze nie zdążyli mężczyzny zatrzymać. Policja jeszcze ustala, dla potrzeb jakiej sprawy sądowej przebywał on na obserwacji. Kędzior poinformował, że w policyjnych materiałach jego nazwisko pojawia się w sprawach dotyczących m.in. kradzieży, włamań i bójek. W czwartek, także z obserwacji psychiatrycznej w tym samym szpitalu w identyczny sposób zbiegł mężczyzna, mieszkaniec Pruszkowa, podejrzany o włamania i kradzieże oraz działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Także uciekł w kierunku drogi Warszawa-Białystok, gdzie był widziany przez kierowców. Do szpitala w Choroszczy trafił z aresztu, gdzie próbował popełnić samobójstwo, prawdopodobnie chodziło mu właśnie o to, by dostać się na obserwację do szpitala, skąd planował ucieczkę. Dyrekcja szpitala uważa, że trudno kogokolwiek winić za to zdarzenie, bo "dla prawie wszystkich osób" poddawanych obserwacji obecne zabezpieczenia wystarczają. Po czwartkowej ucieczce zapowiedziała, że poprawione zostaną zabezpieczenia, by uniemożliwić taki sposób ucieczki. Policja przypomina, że za pomoc w ucieczce i ukrywanie osób podejrzanych grozi do pięciu lat więzienia.