Sprawa trafi teraz do Sądu Rejonowego w Augustowie do ponownego rozpatrzenia. Starosta był oskarżony o to, że miał sporządzić nową dokumentację dotyczącą samowoli budowlanej córek byłego posła PSL Jana K. Dokumentacja miała być sporządzona na wzór starej - w celu jej legalizacji. Dom z pensjonatem po "przeróbce" dokumentów miał mieć 369 m kw. powierzchni użytkowej, a nie 152 metry - jak we wcześniejszej decyzji. W sierpniu ub. roku Sąd Rejonowy w Augustowie uniewinnił starostę i oskarżonego z nim naczelnika wydziału architektury Bogdana G. Prokuratura w Białymstoku odwołała się od wyroku. Sąd w ub. roku w sierpniu przyznał, że w starostwie panował bałagan, wszystkie egzemplarze jednego dokumentu powinny mieć taką samą treść, ale nie miały. Według sądu, świadczyć to mogło jedynie negatywnie o funkcjonowaniu urzędu, o bezmyślności, głupocie i braku profesjonalizmu urzędników. W ocenie sądu nie podlega to odpowiedzialności karnej. Sąd wszystkie wątpliwości w sprawie uznał na korzyść oskarżonych i uniewinnił ich. Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał w apelacji, że sąd rejonowy nie wyjaśnił w czasie procesu wszystkich wątpliwości, zbyt pochopnie dał wiarę zeznaniom Jana K., który zmieniał swoje zeznania i w sposób dowolny dokonał oceny niektórych dowodów. Dlatego nakazał przeprowadzenie ponownego postępowania. Sprawa wyszła na jaw, kiedy sąsiedzi córek posła zaprotestowali przeciwko większej budowie. Sprawą zajęło się CBA. Kobiety zostały skazane za samowolę budowlaną. Musiały także oddać część dotacji z Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku, przyznanej na ten cel. W grudniu ub. roku po tym, jak poseł Jan K. nie dostał się do Sejmu i nie chronił go już immunitet, prokuratura przedstawiła mu zarzut nakłania starosty do przekroczenia uprawnień, czyli sporządzenia fałszywych dokumentów.