Do tragicznego pożaru w Choroszczy doszło w niedzielę 26 lutego w nocy. - Policjanci zauważyli pożar, gdy jechali do tego domu na interwencję. Zgłoszenie wpłynęło po godz. 22 - mówił w rozmowie z Polsat News Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji. Choroszcz. Tragiczny pożar. Nie żyje troje dzieci i mężczyzna - Z domu wyszła kobieta, która poprosiła policjantów o interwencję w związku z awanturą domową. Taki miał być cel naszej interwencji. Gdy policjanci dojechali na miejsce zobaczyli budynek ogarnięty płomieniami - zaznaczył policjant. Jak dodał, nie było możliwości, by funkcjonariusze dostali się do budynku. - Bilans jest bardzo tragiczny. Nie żyją dwaj chłopcy w wieku trzech i 10 lat. Nie żyje ośmioletnia dziewczynka i 45-letni mężczyzna - przekazał Krupa. Dom całkowicie objęty ogniem - Zgłoszenie przyjęliśmy o 22:29. Wynikało z niego, że jest pożar budynku mieszkalnego, w którym mogą znajdować się osoby. Zadysponowano osiem zastępów straży pożarnej - powiedział na antenie Polsat News mł. bryg. Piotr Chojnowski, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. Strażak poinformował, że dom był całkowicie objęty ogniem. - Wewnątrz było duże zadymienie i trudne warunki pracy. Przystąpiliśmy do gaszenia pożaru, z jednoczesnym sprawdzaniem pomieszczeń na parterze i na piętrze. Z budynku wyniesiono cztery osoby, lekarz stwierdził zgon - dodał. Troje dzieci znaleziono na piętrze budynku, natomiast mężczyznę na klatce schodowej. - Prawie wszystkie pomieszczenia w budynku były objęte ogniem. Kompletnie zniszczony środek - przekazał strażak. Burmistrz Choroszczy: To była porządna rodzina - Znaliśmy tę rodzinę, bardzo sympatyczne osoby, wykształcone, dzieci wesołe - powiedział w rozmowie z Polsat News Robert Wardziński, burmistrz Choroszczy. Jak dodał, w przeszłości odnotowano jedno zgłoszenie z domu rodziny. - Był jeden incydent, ale nie był poważny, nie można było przypuszczać, że coś takiego się wydarzy - przekazał Wardziński. - Wszystkie fakty pokazały, że to było jednorazowe zajście. To była bardzo porządna rodzina - dodał. Czytaj więcej: Śląskie. Ogromny pożar. Na placu spłonęło sześć ciężarówek Pożar w Choroszczy. Budynek spłonął doszczętnie Podobnie sprawę relacjonowała straż pożarna. Jak przekazały służby, o wybuchu pożaru strażaków zawiadomiła ok. godz. 22.30 kobieta, która zdołała o własnych siłach opuścić płonący budynek. Po dojeździe jednostek straży pożarnej cały dom był już w ogniu. Ze zgłoszenia wynikało, że wewnątrz przebywa jeszcze trójka dzieci oraz jedna osoba dorosła. - Po częściowym przygaszeniu ognia i przeszukaniu domu odnaleziono i ewakuowano wszystkich poszkodowanych. Wszyscy byli bez oznak życiowych - relacjonował Chojnowski. Pogotowie ratunkowe potwierdziło zgon całej czwórki. Murowany budynek spłonął doszczętnie, na miejscu trwa jeszcze jego dogaszanie, przy użyciu kamery termowizyjnej strażacy sprawdzają, czy nie ma jeszcze miejsc, gdzie może tlić się ogień. Co do przyczyny pożaru wypowiedzą się biegli powołani w śledztwie.